2014 według wielu ekspertów był rokiem producentów. To oni decydowali o trendach, preferencjach klientów i oferowali modele, które niestety w wielu przypadkach nie wnosiły nic do naszego życia. Czy sytuacja ta ulegnie zmianie w 2015 roku i dostaniemy smartfony wpisujące się w nasze potrzeby?
Wearables potrzebne producentom
Trend elektroniki ubieralnej oraz urządzeń typu smart zdominował minione 12 miesięcy. Producenci oferowali użytkownikom produkty z funkcjami niekoniecznie potrzebnymi. Przykłady? Polaroid Selfie, czy Lenovo Vibe Xtension Selfie Flash to produkty w całości oparte o modę na robienie zdjęć typu selfie. Ilustracją tego trendu są również urządzenia typu smartwatch czy smartband. Z pozoru modne, ale czy użyteczne? Wymagają oddzielnego ładowania, co jest zarówno niewygodne jak i niepraktyczne. Kończy się zazwyczaj odkładaniem gadżetu do szuflady po krótkim czasie jego użytkowania.
Wielu wiodącym markom brakuje innowacyjnych pomysłów. Udziały i liczba ich produktów wyraźnie spadają, czego efektem jest tworzenie nowych technologii, które niekoniecznie są przełomowe i potrzebne użytkownikom, a po prostu generują przychody. Przychody oparte na modzie, a nie na realnych potrzebach konsumentów — twierdzi Jacek Koba z firmy Kazam Polska.
Wszechobecna mądrość nie taka smart jak ją malują
W zeszłym roku z wyraźnym impetem weszliśmy w świat smart. SmartHome, SmartWatch, SmartVehicle. W tej dziedzinie producenci technologii użytkowej wydają się czynić milowe kroki nawet kilka razy do roku. I tak na przykład w nowym Audi A7 będziemy mieli możliwość zdalnego parkowania, czy sprawdzania stanu naładowania baterii. Wszystko wykonywane z naszego Smartwatcha lub Smartfona. Niezbędne? Niekoniecznie.
W tym całym inteligentnym szaleństwie jest jednak iskierka nadziei dla rynku smartfonów. To one są centrum zarządzania całą flotą inteligentnych wynalazków. Co za tym idzie możemy spodziewać się dostosowywania smartfonów do wymagań nowych aplikacji wspierających zarządzanie smartświatem. Jest to już widoczne w coraz lepszych parametrach technicznych oferowanych przez producentów urządzeń. Przykładem tego jest kilka słuchawek wystawianych na tegorocznych targach, których pamięć RAM przekraczała 3 GB. Możemy się więc spodziewać poprawiania jakości sprzętu, ale nie rewolucji funkcjonalności.
Wyścig nabiera tempa
W ostatnich latach pojawiło się wielu nowych wytwórców komórek na rynku polskim, jak również światowym. Niewielkie bariery wejścia oraz taniejące koszty produkcji smartfonów sprawiają, że firmy ze średniej i niższej półki cenowej zaczynają dorównywać jakością sprzętu producentom klasy premium. Przykłady można wymieniać w nieskończoność, od polskiego MyPhona po brytyjskiego Kazama. Efekt tego tłumu jest korzystny dla konsumentów z kilku względów i w najbliższej przyszłości w znacznym stopniu będzie wpływał na sytuację na rynku. W efekcie tej rywalizacji zyskujemy niższe ceny, jak również lepsze pod względem designu i parametrów urządzenia. Komórka przestaje stanowić symbol statusu społecznego, stać jest na nią każdego. Najtańszy smartfon można nabyć już w cenie poniżej 200 PLN.
Co z tą innowacyjnością?
Pozostaje jednak pytanie, kiedy możemy liczyć na przełom? Czy doszliśmy do granicy pomysłowości i innowacyjności. Ewolucja telefonu komórkowego była do tej pory pełna przełomów. Przeszliśmy długa drogę od pierwszych telefonów komórkowych, których jedyną funkcjonalnością było dzwonienie. Stopniowo dodając możliwości takie jak wiadomości sms, kolorowe wyświetlacze, funkcje organizera, GPS czy ekrany dotykowe. Wszystkie te punkty oznaczały dla konsumentów pewien zwrot i nowe możliwości. Czego nie można niestety powiedzieć o zmianach ostatnich kliku lat. Czy doszliśmy, więc do kresu kreatywności i możliwości? Czy może kolejny przełom jest bliżej niż nam się wydaje? Może będzie nim rozwój płatności mobilnych zapowiadany przez Deloitte jako jeden z wiodących trendów 2015?
Już za niecałe dwa miesiące odbędzie się Mobile World Congress, który będzie testem i spojrzeniem w przyszłość świata mobile. Pozostaje więc postawić pytanie – Czy rok 2015 będzie wreszcie rokiem konsumentów?