Wszystko zaczęło się od projektu amerykańskiego ministerstwa obrony – Pentagonu. Zadanie postawione przed informatykami firmy Legende było proste i zarazem bardzo złożone. Wojsko potrzebowało sieci komputerowej zdolnej do przetrwania wojny atomowej, potrafiącej automatycznie rozpoznawać uszkodzone łącza i wybierać zastępczą drogę dla przesyłanych danych. Zniszczenie pojedynczych węzłów sieci nie mogłoby doprowadzić do unieruchomienia całego systemu.
W wyniku prac nad tym projektem powstała sieć ARPANET, którą można uznać za kamień węgielny późniejszego Internetu. Jej nazwa wywodzi się od nazwy Instytutu Rozwoju Zaawansowanych Technologii (Advanced Research Project Agency). Wielkość sieci zwiększała się bardzo szybko; liczba węzłów po niecałych trzydziestu latach urosła z początkowych czterech do ponad trzydziestu milionów.
W Internecie, podobnie jak i w intranecie, wiele komputerów komunikuje się jednocześnie za pośrednictwem jednego medium. W najprostszym przypadku może to być przewód koncentryczny biegnący od jednego do drugiego komputera. Tak jak w ruchu ulicznym transmisja danych podporządkowana jest pewnym zasadom, które kierują ruchem w sieci i zapobiegają powstawaniu chaosu. Taki zbiór reguł porządkujący komunikację pomiędzy komputerami nosi nazwę protokołu.