Bo wszyscy to jedna rodzina
Teoretycznie producent odtwarzacza powinien zapewniać nabywcom dostęp do zaktualizowanych wydań firmware’ów. W rzeczywistości bywa z tym różnie, a najczęściej… źle. Polski rynek jest zalany tanimi konstrukcjami sprzedawanymi pod markami, o których prawie nikt nie słyszał. Odtwarzacze DVD z funkcją DivX/XviD mają też w swojej ofercie znani producenci. Wystarczy jednak przejrzeć fora dyskusyjne, aby się przekonać, że ich użytkownicy również dalecy są od zadowolenia z pomocy udzielanej przez wytwórców. Tymczasem lista problemów trapiących stacjonarne odtwarzacze jest długa – kłopoty ze stabilnością pracy, konfiguracją, wygodą obsługi, a przede wszystkim obsługą napisów z plików tekstowych są powszechne.
Na szczęście użytkownicy nie stoją na straconej pozycji. Okazuje się, że niemal wszystkie sprzedawane dziś odtwarzacze wykorzystują jeden z dwóch procesorów: MediaTek 1389 lub ESS Vibratto II, które to kości kryją w sobie niemal wszystkie elementy systemu. Najciekawsze jest jednak to, że oprogramowanie do obu kości jest od dłuższego czasu analizowane przez wielu pasjonatów i zostało dość dobrze “rozpracowane”. W rezultacie w Internecie znajdziemy sporo witryn poświęconych konkretnym urządzeniom i zawierających nieoficjalne firmware’y, które mogą zawstydzić producentów.
Czego więc można oczekiwać po wymianie? Z pewnością najwięcej powodów do zadowolenia mogą mieć właściciele sprzętu na procesorach MediaTek. Układy te są stosowane m.in. w popularnych odtwarzaczach Pioneer (DV-380, DV-585, DV-2850, DV-470 i DV-575) oraz Philips (DVP-3010, DVP-5100, DVP-5500S, DVP-720SA). Przerobione firmware’y dostępne w Sieci zapewniają m.in. znacznie lepszą obsługę napisów (dłuższe, wielolinijkowe listy dialogowe, nowe formaty), dodatkowe funkcje dostępne za pomocą pilota (np. regulacja prędkościodtwarzania materiału, zmiana jasności wyświetlacza), brak blokady regionalnej i oczywiście bardziej stabilną pracę. Kości MediaTeka były też powszechnie używane jakiś czas temu przez mniej znanych wytwórców (dziś stosują oni raczej tańsze procesory innych firm). Choć w wypadku takich urządzeń jak np. Elta 8883 czy Yamada DVX-6600 nie znajdziemy firmware’ów przerobionych w równie dużym stopniu jak dla Philipsa i Pioneera, to wciąż alternatywne wersje stworzone przez użytkowników wydają się lepsze od oryginałów.
Korzyści z aktualizacji |
Oto najczęściej wprowadzane poprawki do nowszych wydań oprogramowania dla stacjonarnych odtwarzaczy DVD/DivX:
|
Firmware’y dla modeli opartych na chipsecie ESS są zmieniane przez użytkowników w mniejszym zakresie w porównaniu do konstrukcji z rodziny MediaTek. Najpopularniejszymi sprzedawanymi w Polsce urządzeniami na kościach ESS są odtwarzacze Manta (Emperor, Emperor 2, Prince), Bellwood (301, 301A) i Wiwa (HD 138, HD 228). Dla przykładu: instalując w Mancie DVD-007 Emperor 2 najnowsze wydanie firmware’u 6.5, poprawione przez użytkownika pod pseudonimem reklar, zyskujemy w stosunku do pierwszej wersji m.in. możliwość wyboru kilku lepiej widocznych krojów liter, obsługę napisów trójlinijkowych o długości do 40 znaków, możliwość ich przesuwania i poprawne otwieranie napisów w wypadku sekwencyjnego odtwarzania kilku plików XviD. Ulepszono też system menu, czyniąc go nieco wygodniejszym, oraz dodano obsługę Nero Digital i poprawiono stabilność pracy.
Zajmując się kwestią poprawek wprowadzanych przez nowe wersje oprogramowania, nie sposób pominąć jednej z najważniejszych cech odtwarzacza: zdolności do prawidłowego odtwarzania jak największej gamy formatów audio i wideo. Niestety, w tej dziedzinie nikt nie może liczyć na duże usprawnienia. Proces dekodowania obrazu i dźwięku jest realizowany sprzętowo i na obsługę zupełnie nowych standardów kompresji albo lepsze odtwarzanie zacinających się filmów XviD nie ma raczej co liczyć. Ograniczona wydajność procesorów, brak ich zgodności z niektórymi najbardziej zaawansowanymi funkcjami kodeka XviD oraz nie zawsze wystarczająca ilość pamięci są przeszkodami, których żadne oprogramowanie nie pokona.
Coś z nowości proszę!
Jak zatem zabrać się do aktualizacji firmware’u? Najpierw musimy odnaleźć oprogramowanie przeznaczone dla konkretnego sprzętu. Adresy internetowe witryn użytkowników, poświęcone popularnym odtwarzaczom, przedstawiamy obok. W wypadku marek, których nie wyszczególniliśmy w zestawieniu, polecamy wizytę na odpowiednim forum, gdzie odnajdziemy użytkowników także innych urządzeń. W szczególności udać się tam powinni właściciele Philipsów – alternatywne firmware’y przeznaczone dla różnych modeli tego producenta są publikowane w wielu różnych witrynach. Może się też zdarzyć, że nasz odtwarzacz opatrzony jest marką, o której mało kto słyszał. W takiej sytuacji zajrzyjmy na stronę niejakiego Mtz, gdzie znajduje się spora kolekcja firmware’ów dla nietypowych modeli na kościach MediaTek.
Remont kina
Gdy uzyskamy już archiwum z firmware’em, rozpakujmy je. Dwa razy sprawdźmy też, czy jest ono przeznaczone dla naszego sprzętu – czasem znaczenie ma jedna litera (np. Elta 8883 i Elta 8883A to nie to samo). W środku znajdziemy pojedynczy plik – należy go wypalić na jednosesyjnej płycie CD-R lub CD-RW z systemem plików ISO 9960, bez rozszerzenia Joliet, i sfinalizować zapis. W wypadku niektórych urządzeń może dodatkowo istnieć potrzeba nadania płycie specjalnej nazwy, co zawsze opisane jest w instrukcji dołączonej do firmware’u (np. PIONEER dla nośników dla sprzętu tego producenta). Tak przygotowaną płytę wkładamy do odtwarzacza. Zostaniemy wtedy zwykle poproszeni o potwierdzenie chęci aktualizacji firmware’u za pomocą odpowiedniego przycisku na pilocie, po czym cała operacja zostanie przeprowadzona automatycznie. W innych modelach konieczne może być zaś wydanie odpowiedniego polecenia z menu.
Programowanie trwa kilka minut. Nie należy wtedy wyłączać sprzętu ani usuwać płyty. Odtwarzacze na kościach MediaTek wysuwają płytę z firmware’em kilka chwil po jej włożeniu. Nie oznacza to jednak końca procesu aktualizacji! W każdym przypadku należy oczekiwać na stosowny komunikat na ekranie i dopiero wtedy wyłączyć sprzęt.