Strażnicy świętości reguł gry mają poważne opory przed dopuszczeniem na stadiony nowych pomocy technicznych. Atrakcyjność piłki nożnej wynika z jej prostoty, jak twierdzą przedstawiciele zajmującej się regułami rywalizacji International Football Assotiation Board (IFAB). Na dłuższą metę konserwatywni funkcjonariusze nie mogą jednak zatrzasnąć drzwi przed rozwojem techniki. Na mistrzostwach świata 2006 planowano wykorzystać nowe, wręcz rewolucyjne pomysły. Jeden z nich to procesor zamknięty w piłce, pełniący rolę pomocnika sędziego. Gdyby padło pytanie: “jest gol czy nie?”, współpracujący z komputerem nieprzekupny system elektroniczny stwierdziłby z całą pewnością, czy piłka przekroczyła linię w bramce. Na mistrzostwach świata juniorów w Peru we wrześniu 2005 roku FIFA przetestowała nowy system w warunkach polowych. Pod koniec 2005 roku zapadła jednak decyzja, że nie będzie on wdrożony na mistrzostwach w Niemczech. “Technika robi postępy z dnia na dzień. Jest więc jak najbardziej uzasadnione, aby przynajmniej wypróbować przydatność jej osiągnięć dla rozgrywek piłki nożnej” – tak komentuje strategię związku przewodniczący FIFA Joseph S. Blatter. Autorytet sędziego musi jednak pozostać nienaruszony.
Doskonale bezstronny sędzia
Testowany właśnie system został opracowany przez Fraunhofer Institut für Integrierte Schaltungen (IIS) w Erlangen wspólnie z firmami Cairos i Adidas. Ma on zapobiec sytuacjom takim jak historia z Wembley, gdzie podczas finału mistrzostw świata w 1966 roku sędzia uznał powszechnie później kwestionowaną bramkę przeciwko Niemcom.
Jądrem systemu lokalizującego marki Cairos jest chip umieszczony w środku piłki. Wysyłane przez niego sygnały radiowe trafiają do licznych odbiorników, rozmieszczonych na boisku. Odpowiednie nadajniki i odbiorniki pracują z użyciem bardzo dokładnych sygnałów synchronizujących, przekazywanych w pikosekundach (bilionowa część sekundy). Dane te następnie trafiają poprzez światłowody do centralnego komputera. W ułamku sekundy maszyna przetwarza sygnały i na ich podstawie ustala pozycję układu elektronicznego.
Najbardziej oczywistym zastosowaniem tej technologii będzie natychmiastowe i bezdyskusyjne ustalenie, czy piłka przekroczyła linię bramkową. Wprawdzie krytycy podśmiewają się, że komputery odgwizdują bramkę także wówczas, gdy piłka przeleci nad poprzeczką, ale praktycznie ta niedoskonałość nie ma znaczenia. Jeśli piłka znajdzie się poza boiskiem, z pewnością gola nie było – wątpliwości są, gdy pozostaje między słupkami.
Jeśli chodzi o najbliższe mistrzostwa świata, FIFA jest na razie zainteresowana wyłącznie lokalizacją piłki. System opracowany przez Cairos ma jednak o wiele większe możliwości. Gdyby na przykład umieścić chipy w ochraniaczach podudzi zawodników, można by określić dokładną pozycję każdego gracza na boisku. Stanowiłoby to ogromną pomoc dla sędziów, raz na zawsze rozwiązując problem werdyktów przy “spalonych”. Prototyp nowego typu ochraniaczy opracował już Adidas. Wystarczająco dokładny system byłby nawet w stanie rozpoznać, czy zawodnik kopnął piłkę czy nogę przeciwnika. Łatwa identyfikacja graczy za pomocą fal radiowych mogłaby zostać wykorzystana na ekranach stadionów lub też w telewizji jako specjalna usługa dla widzów. Dodatkowo po meczu trenerzy mogliby dokładnie przeanalizować zachowanie każdego gracza.
To, czy piłka była w siatce czy też nie, można również rozstrzygnąć bez użycia fal radiowych. Warunkiem jednak jest, aby kamera uchwyciła pole gry pod idealnym kątem. Podczas mistrzostw 2006 roku rozbudowany system transmisji będzie dbał, aby nic z tego, co dzieje się na murawie, nie uszło uwagi widzów. Co najmniej 20 kamer filmuje każdą rozgrywkę, tym razem po raz pierwszy rejestrując obraz w wysokiej rozdzielczości HD.
Lot nad boiskiem
W planach modernizacji niemieckich boisk przed rozgrywkami i budowy nowych przewidziano odpowiednie miejsca dla kamer. Dla tych, które mają tkwić w jednym miejscu, wbudowano w trybuny specjalne podesty, tak żeby zarówno obiektywy, jak i widzowie mieli nieograniczony widok na boisko. Podczas meczy ligowych używa się ośmiu do dziesięciu kamer jednocześnie, a przy ważniejszych rozgrywkach oczywiście więcej. Coraz częściej przebieg spotkania utrwalają dodatkowe specjalne kamery, na przykład umieszczane w siatce bramki, montowane na ruchomych wysięgnikach lub poruszające się po szynach.
Niedawno po raz pierwszy została użyta Spidercam, czyli kamera-pająk. Podczepiona na linach, może ona osiągnąć dowolną pozycję nad polem gry. Takie urządzenie szybuje ponad stadionami Bundesligi z szybkością do ośmiu metrów na sekundę, wywołując u widzów złudzenie lotu nad murawą w pogoni za piłką. System lin jest umocowany na czterech rogach dachu stadionu. Gdy serwomotory wydłużają lub skracają którąś z nich, kamera zostaje wprawiona w ruch. Kombinacja ruchów wszystkich czterech lin umożliwia osiągnięcie dowolnie wybranej pozycji. Dwudziestodwukilogramowe urządzenie jest sterowane dżojstikami przez dwóch kamerzystów. Podczas gdy jeden z nich odpowiada za “lot”, czyli ustala pozycję i wysokość “pająka”, zadaniem drugiego jest zmiana ogniskowej, przechylanie i obracanie zamontowanej w tej konstrukcji kamery Panasonic AW-E 800.
Najnowocześniejszy stadion świata
Na monachijskiej Arenie, będącej obecnie najnowocześniejszym tego typu obiektem na świecie, strumienie wideo docierają do specjalnego centrum obliczeniowego. Tu zbiegają się wszystkie nitki: tutaj jest kontrolowany wstęp na Arenę, podobnie jak obejmująca cały obiekt sieć WLAN, Intranet i Internet, łącznie z technologią Voice over IP. Projektanci mają nadzieję, że dzięki nadchodzącym mistrzostwom systemy IT na tym i pozostałych stadionach Niemiec staną się niezawodne. Zgodnie z wytycznymi FIFA wszystkie istotne elementy, takie jak światłowodowe połączenie z Internetem, źródła prądu czy centrala telefoniczna, mają być dublowane i rozmieszczone w klimatyzowanych pomieszczeniach w podziemiach i pod dachem stadionu. Redundantne systemy gwarantują 99,99-procentową niezawodność.
“W kwestiach użycia technologii na stadionach, a szczególnie technologii informatycznych, odegraliśmy naszą pracą na Arenie pionierską rolę” – ogłosił dumnie Stefan Leibhard, którego firma BTD skomputeryzowała monachijski stadion. Według niego koncepcja całkowicie zintegrowanych systemów informatycznych, łączących wszystkie urządzenia i usługi w jednej rozbudowanej sieci, jest jedyna w swoim rodzaju. Przepustowość sieci została przewidziana dla ruchu gigabitowego. Wprawdzie średnia ilość przekazywanych danych jest niewielka, ale w trakcie gry wzrasta ona do wieluset megabitów. Na czwartym piętrze monachijskiego stadionu, za trybunami umieszczono biuro BTD. Gdy na zewnątrz trwa mecz, tutaj tuzin pracowników dba o bezproblemowe działanie wszystkich odgałęzień sieci.