Garść pomysłów
Jest to dopiero wersja beta, ale działa już całkiem sprawnie i możemy dzięki niej zobaczyć, jak będzie wyglądała wyszukiwarka przyszłości. Do ciekawych nowinek należy suwak, który pozwala na ustalenie, jak szczegółowo mają zostać zaprezentowane wyniki wyszukiwania – np. czy powinny się w nich pojawiać opisy. Podobnie wygląda prezentacja znalezionych w Sieci obrazów. Przeglądając galerię, możemy najechać wskaźnikiem myszy na jakąś miniaturę – zostanie ona wtedy powiększona i pojawią się dodatkowe informacje o zdjęciu.
Innym interesującym elementem jest dodatkowe pole tekstowe pojawiające się pod każdą pozycją na liście wyszukiwania. Kiedy wpiszemy w nim jakieś hasło, engine przeszuka już konkretny serwis pod kątem występowania danej frazy. Wszystko zgodnie z zasadą: po co przechodzić na jakąś stronę i znów na niej szukać?
Przeglądanie wyników działania wyszukiwarki Live.com jest również nowatorskie. Do tej pory trzeba było klikać odnośniki przenoszące na podstrony z kolejnymi porcjami informacji – teraz wykaz stron jest ciągły i możemy go przewijać za pomocą suwaka. Efekt “niekończącej się listy” osiągnięto dzięki metodzie prefetchingu – pozwala ona zapamiętać setki wyszukanych witryn i wyświetlać je na bieżąco. Mechanizm ten prezentuje się okazale, ale o jego ergonomii można dyskutować – trudno ocenić, w których obszarach listy wyników już byliśmy.
Jedną z najbardziej intrygujących nowości są makra. Pozwalają one na personalizowanie i zapamiętywanie zapytań, tak by mogły one być uruchamiane ponownie. Dla przykładu: dość łatwo jest stworzyć makro, które za każdym razem będzie przeszukiwało tylko pewien określony podzbiór stron. Co więcej, wiele makr dla użytkowników Live’a zostało już przygotowanych.
Beta, ale obiecująca
Usługa Windows Live Search jest jeszcze w fazie beta i niektóre jej mechanizmy działają niezbyt efektywnie. To sprawia wrażenie ciężkości, ale takie jest prawo wersji testowych. Pozostaje mi dodać, że wyszukiwarka w Live.com to tylko część dużego serwisu tworzonego przez Microsoft, który jest pewnym wyobrażeniem firmy z Redmond na temat przyszłości Internetu i naszej w nim działalności. Przyznam, że na razie wygląda to całkiem obiecująco.