Choć stworzona przez inżynierów Nintendo konsola pod względem wyników sprzedaży zdeklasowała rywali – Xboksa 360 i PlayStation 3 – konstruktorzy na szczęście nie spoczęli na laurach. I stworzyli kolejny, hmm… kontroler, o ile tak można określić kawałek plastiku, który kładzie się na podłodze. Dzięki niemu w grze biorą udział już nie tylko nasze ręce, ale także nogi, biodra, brzuch – po prostu całe ciało.
Technika wykorzystana w Wii Fit – bo tak nazywa się owa podstawka – nie wydaje się złożona. W urządzeni z wyglądu przypominające wagę elektroniczną wbudowano czujniki nacisku. W połączeniu z kontrolerami wykrywającymi ruch rąk uzyskujemy rewolucyjny system rozrywki.
Jazda na nartach, chodzenie po linie, kręcenie hula-hoop, odbijanie głową piłki – nie ma innej konsoli, która oferowałaby podobne atrakcje, zapewniając równocześnie wysoki poziom realizmu. Po pierwsze wchodzimy na Wii Fit, a następnie przenosimy ciężar ciała z lewej nogi na prawą i odwrotnie, by skręcać nartami; balansujemy ciałem, by przejść po linie między budynkami; kręcimy biodrami, by nam nie spadło hula-hoop; przechylamy tułów, aby dosięgnąć piłki. Rewolucja i rewelacja zarazem!
Na chwilę wróćmy jeszcze do mojej nadwagi. Bo Wii Fit służy nie tylko do gry, ale jest to także – o czym informuje nazwa – zestaw fitness. Znajdująca się w zestawie aplikacja pozwala dobrać indywidualny program odchudzania, wzmacniania mięśni i poprawy sylwetki. Choć brzmi to niewiarygodnie, ta niewielka podstawka (za pośrednictwem wirtualnego trenera lub… atrakcyjnej trenerki), rzeczywiście serwuje nam ćwiczenia jogi, zajęcia aerobiku i wizytę na siłowni.
Mankamenty konsoli Wii są znane: grafika jest beznadziejna, a mechanizm wykrywania ruchu nie zawsze działa precyzyjnie. Ale nie przeszkadza to ani w rozrywce, ani w treningu. Dość powiedzieć, że na czas testu Wii Fit konsola PlayStation 3 (z dużo lepszą grafiką) została sprowadzona do roli odtwarzacza filmów Blu-ray. I tak już pozostanie, o czym w podsumowaniu.
Jedną z pierwszych gier wykorzystujących potencjał naciskowej podkładki jest Wii FamilySki. To rozbudowany symulator narciarski – Wii Fit służy do skręcania, a trzymane w dłoniach kontrolery do odpychania się kijkami. Zabawa niezła, ale znajdujące się w zestawie z Wii Fit proste aplikacje dostarczają na tyle dużo rozrywki, że Wii FamilySki możemy sobie zostawić na później.
Cena:
300 zł
PODSUMOWANIE:
Nowa forma aktywnej rozrywki, trener jogi, aerobiku i fitness w jednym. Najkrótsza rekomendacja: po teście kupiłem zestaw Wii Fit.