“Ósemkę” IE pierwszy raz zobaczyliśmy podczas prezentacji Microsoftu i, szczerze mówiąc, wywarła na nas pozytywne wrażenie. Gdy jednak sami zaczęliśmy jej używać, okazało się, że nie jest tak różowo. Choć jest szybsza od wersji siódmej, wciąż nie należy do demonów wydajności. Do tego nowy silnik renderujący nie radzi sobie z wyświetlaniem nawet bardzo popularnych witryn. Istnieje jednak szansa, że produkt finalny będzie lepszej jakości.
Chrome: Czy Google dobije IE
Niedługo po premierze wersji beta nowego IE na rynku zadebiutował zupełnie nowy gracz – Chrome, stworzony przez Google. Przeglądarka skazana na sukces, bowiem promocja na głównej stronie najpopularniejszej wyszukiwarki świata musi przynieść efekty. Chrome już po pierwszym tygodniu zdobył 0,4% rynku. To dużo, gdyż np. Safari po wielu latach nie może uzyskać więcej niż 0,3%.
Przeglądarka Google’a bazuje na silniku WebKit zaczerpniętym z Safari. Wywodzi się on z Linuksa. Na tym samym silniku pracuje także Safari Mobile z iPhone’a oraz domyślna przeglądarka w Symbianie w telefonach Nokia. Trzeba przyznać, że silnik KHTML spisuje się zaskakująco dobrze. Co więcej, firma Google dodatkowo usprawniła ten silnik, np. wydajność JavaScript.
Google postawił na interfejs. W założeniach miał być prosty i intuicyjny. Jednak czy komuś spodoba się tego typu ascetyzm funkcyjny? To kwestia gustu. Interfejs zawiera tylko pojedyncze przyciski. Co istotne, Chrome całkiem dobrze obsługuje karty. Można je przeciągać w dowolny sposób, nawet na pulipt, dzięki czemu tworzy się skrót do strony. W wypadku gdy używamy narzędzi Google’a, powstaje w ten sposób coś na wzór odrębnych miniaplikacji.
Chrome jest obecnie na początku drogi– funkcji jest niewiele. Programiści już teraz zapowiadają wzbogacenie przeglądarki o rozszerzenia znane z Firefoksa i IE 8. Jeżeli Google doda więcej funkcji i zacznie promować Chrome’a, układ sił na rynku przeglądarek może znacznie się zmienić.
Standardy: Wyświetlanie stron
By porównać możliwości poszczególnych przeglądarek, łącznie z dostępnymi wersjami beta, poddaliśmy je rozbudowanej procedurze testowej. Jakość generowania stron mierzyliśmy za pomocą testu ACID3. Ocenia on m.in. działanie HTML/XHTML, obsługę HTTP, CSS od 2.0 do 3.0 oraz wyświetlanie grafiki wektorowej SVG.
Test ACID3
Różnice w jej wyświetleniu są tak duże, że aż trudno je wskazać.
Spośród przeglądarek w wersjach finalnych najlepiej poradziła sobie Opera 9.52, zdobywając 84 pkt. Poniżej krytyki zaprezentował się Internet Explorer 7, uzyskując zaledwie 12 pkt. Wśród wersji rozwojowych bezkonkurencyjne okazało się Safari, które przeszło test bezbłędnie! Ponownie najbardziej rozczarował IE. Mimo zastosowania nowego silnika obsługa standardów w tej przeglądarce jest na niskim poziomie. Po Firefox 3.1 możemy się spodziewać poprawy w wyświetlaniu stron. Wersja finalna ma przechodzić ten test w całości. Na razie przed programistami Mozilli jest jeszcze dużo pracy.
Testy to jedno, a praktyka drugie. Dlatego uruchomiliśmy oceniane przeglądarki i zaczęliśmy przeglądać Internet. Najbardziej uciążliwa okazała się obsługa IE 8. Nowy silnik nie radził sobie z wyświetlaniem takich stron, jak Onet, Wikipedia czy witryna Banku Pekao. Co chwilę trzeba było przełączać się w tzw. tryb kompatybilności, czyli uruchamiany był silnik IE7.
Ku naszemu zaskoczeniu najprzyjemniej pracowało się z rozwojową wersją Safari. Nie było żadnych problemów z wyświetlaniem stron. Uruchamiały się nawet witryny, z którymi mieliśmy kłopoty zarówno w Internet Explorerze, jak i Firefoksie.
Wydajność: Nowe Safari i długo nic
Wyświetlenie strony internetowej polega na odpowiednim zinterpretowaniu kodu HTML, CSS i JavaScript oraz przedstawieniu efektu na ekranie.
Test SunSpider został najszybciej wykonany przez przeglądarkę Google Chrome. Choć bazuje ona na tym samym silniku co Apple Safari 3.1, radzi sobie z obsługą JavaScriptu dużo lepiej. Stało się to możliwe dzięki przepisaniu silnika JS – duże brawa dla programistów Google’a. Najgorzej wypadł Internet Explorer 7, który okazał się ponad… 28-krotnie wolniejszy od Chrome’a!
Zarówno nadchodzący Firefox 3.1, jak i nowe Safari mają sobie dużo lepiej radzić z obsługą JS. Podobnie jak Internet Explorer 8. Trzeba przyznać, że programiści nie kłamią. Nowe Safari 3.1+ okazało się nawet szybsze od Chrome’a! Firefox także przyspieszył, jednak spodziewaliśmy się czegoś więcej. Teraz uwaga – przyspieszył nawet IE8! W porównaniu z poprzednią wersją niemal 6-krotnie. Nie zmienia to jednak faktu, że wciąż jest poza czołówką: jego wydajność jest prawie 5-krotnie niższa od wydajności Safari 3.1+.
Test grafiki wektorowej SVG to ciekawostka, bowiem nie byliśmy w stanie uruchomić go na przeglądarkach Firefox i IE. Można jednak dostrzec, że Opera 9.6 z wyświetlaniem SVG radzi sobie lepiej od wersji 9.5 – o jakieś 20%. Największe przyspieszenie dotyczy Safari. Wersja rozwojowa jest dwukrotnie szybsza od ostatniej stabilnej!
W teście CSS po raz kolejny triumfuje nowe Safari. Tutaj najgorzej wypadł IE w ósmej wersji. Okazał się gorszy nawet od poprzednika. Zaskoczyły nas wyniki testu HTML: najwolniejszą aplikacją okazał się Firefox 3.0, jak również rozwojowej 3.1. Za to najlepiej wypadł… IE 7! Test Flasha nie powinien mieć znaczenia, gdyż jest to bardziej benchmark sprawdzający wtyczkę Adobe niż przeglądarkę. Mimo to pojawiły się różnice. Najlepiej wypadła Opera, zaś najwolniej Safari.
RAM: Zasobożerność przeglądarek
Testy przeprowadzaliśmy, uruchamiając zawsze te same strony. Uruchomienie jednej karty zajęło najwięcej pamięci w Apple Safari 3.1+ – ponad 30 MB, zaś najmniej, bo niecałe 10 MB, w Google Chrome. Zupełnie inne wyniki otrzymaliśmy podczas testu polegającego na uruchomieniu aż 10 kart. Na samym końcu stawki znalazł się IE 7, który potrzebował ponad 430 MB. Niewiele lepiej zaprezentowała się ósma generacja IE, uzyskując wynik niemal 420 MB. Chrome także się nie popisał rezultatem ponad 280 MB. Najlepiej w tej kategorii wypadł Firefox 3.0, wykorzystując zaledwie 117 MB.
W przypadku Chrome’a każda nowa karta to zupełnie nowy proces widoczny w Menedżerze zadań. Zaletą rozwiązania jest to, że w przypadku błędów w obsłudze strony tracimy tylko jedną kartę, gdyż awaria nie ma wpływu na resztę procesów, czyli otwartych kart. Takie samo rozwiązanie zastosowano w Internet Explorer 8.
Prywatność: Luki i bezpieczeństwo
Z pewnością jedną z ważniejszych cech przeglądarki internetowej jest poziom bezpieczeństwa. Sprawdzając bezpieczeństwo, korzystaliśmy z serwisu Secunia, który monitoruje liczbę luk w znanych aplikacjach.
W momencie kiedy powstawał ten artykuł, w Firefox 3 były wykryte 3 luki i wszystkie zostały załatane. W Operze serii 9 wykryto aż 17 zagrożeń. Mimo to ostatnia stabilna wersja Opery jest całkowicie bezpieczna.
Popularność przeglądarek
W Google Chrome niemal natychmiast po premierze znaleziono poważne błędy w zabezpieczeniach. Na szczęście poprawiono je równie szybko. Słabiej prezentuje się Safari 3.1, gdzie z 6 wykrytych luk 2 wciąż nie zostały usunięte. Rekordzista to… Internet Explorer 7. Wykryto w nim aż 37 zagrożeń, z czego 10 wciąż nie zostało usuniętych.
Poziom bezpieczeństwa przeglądarek rozwojowych nie jest jeszcze znany. Dlatego na potrzeby testu założyliśmy, że programiści nie zrobią więcej błędów w nadchodzących wersjach i pozycję dotyczącą poziomu bezpieczeństwa przeglądarek rozwojowych uzupełniliśmy danymi wersji finalnych.
Ważnym elementem przeglądarki jest opcja kasowania pamięci podręcznej, ciasteczek, historii itd. Dzięki temu osoba, która siądzie do komputera po nas, nie dowie się, jakie strony przeglądaliśmy. Ta funkcja pojawiła się we wszystkich przeglądarkach. Nowym podejściem do tematu jest tryb bezpiecznego przeglądania. Po jego uruchomieniu przeglądarka nie zapisuje żadnych danych w historii. Internauci momentalnie okrzyknęli tę funkcjonalność “trybem porno”… Spośród wersji stabilnych bezpieczne przeglądanie oferuje Apple Safari, Google Chrome i IE 8. Rozwojowa wersja Firefoksa 3.1 jeszcze nie ma trybu bezpiecznego, jednak programiści zapowiedzieli jego dodanie.
Funkcjonalność: Pisownia, zoom
Trudno obiektywnie ocenić funkcjonalność przeglądarek, bo zbyt wiele zależy tutaj od indywidualnych przyzwyczajeń użytkownika. Dlatego pokusiliśmy się jedynie o zbadanie podstawowych funkcji.
Na początek sprawdzanie pisowni – dzięki niemu zawsze będziemy pewni, że we wpisywanej wiadomości nie ma błędów. Tę funkcję znajdziemy tylko w Firefoksie i Chromie. Jednak Chrome wykonuje to zadanie nieporadnie. W Operze możemy uruchomić sprawdzanie pisowni tylko poprzez zainstalowanie dodatku Aspell. Safari oferuje tę funkcję jedynie w języku angielskim, zaś programiści IE zupełnie o niej zapomnieli.
Korzystając z dużych ekranów i rozdzielczości, chcielibyśmy, aby wyświetlane strony nie były mikroskopijne. Funkcji powiększania stron brakuje w Chrome oraz Safari 3.1. IE7 oferuje taką opcję, jednak jej jakość pozostawia wiele do życzenia. Ósma edycja przeglądarki radzi sobie z tym lepiej. W Safari 3.1+ wprowadzono tę opcję i działa ona bezproblemowo. Rzadziej spotykaną funkcją są gesty myszą. Domyślnie wspierana jest tylko przez Operę. W Firefoksie gesty uruchomimy, instalując odpowiedni dodatek.