Zwalczanie piractwa na granicy prawa i przyzwoitości

Piractwo jest złe i szkodliwe – z tym twierdzeniem zgodzi się praktycznie każdy. Jednak działania RIAA, organizacji zwalczającej nielegalną wymianę plików, budzą coraz większy niesmak. Znamy już przypadki nałożenia kary 9 250 dolarów za każdą udostępnioną piosenkę chronioną prawami autorskimi, jednak ostatnie “dokonania” RIAA to coś, o czym najlepiej szybko zapomnieć, wyciągając uprzednio odpowiednie wnioski.
Race07

Race07 – gra, którą wg. RIAA rozprowadzało przez Internet dwoje staruszków

Zła passa nietrafionych zarzutów zaczęła się od oskarżenia nieżyjącej staruszki (która na dodatek nigdy nie posiadała komputera) o nielegalne ściąganie gangsterskiego rapu. Co ciekawe, po odkryciu, że oskarżona jest denatką, RIAA ani myślała złożyć broń i podtrzymała swój pozew. Kolejną oskarżoną okazała się 12-letnia dziewczynka, której rodzice zmuszeni zostali do zapłacenia 2 000 dolarów grzywny. Parę dni temu wpłynął kolejny pozew przeciwko Gill i Kenowi Murdoch, starszych państwa ze Szkocji, w wieku, odpowiednio 54 i 66 lat. Zarzucono im nielegalne udostępnianie gry Race07. W ramach zadośćuczynienia, Murdochowie mieli zapłacić firmie Atari 500 funtów grzywny. Małżeństwo co prawda posiada komputer podłączony do Internetu, jednak utrzymują, że w życiu nie mieli żadnej gry komputerowej, a o możliwości wymiany plików w sieciach peer-to-peer dowiedzieli się z pozwu.

Identyfikacja “złoczyńców” odbywa się poprzez namierzanie adresu IP. Niestety, nikt w RIAA nie bierze pod uwagę tego, że ów adres można łatwo zmienić i sfałszować, nie wspominając o tym, że jest on przydzielany nieraz w sposób dynamiczny. Organizacja RIAA, pomimo iż powołana do działania w USA, ma zasięg międzynarodowy, dzięki wsparciu firm z nią powiązanych. Przykładowo, firma Atari działała przeciwko Murdochom samodzielnie, kierując się wytycznymi organizacji. Nie posiada ona jednak mandatu na bezpośrednie działania w naszym kraju.

Więcej:piractworiaa