Dostałem wreszcie HTC Touch HD – oczekiwany, świetny, świeżutki… Praktycznie pod każdym względem zmiata iPhone’a z ringu, czasem wręcz przez nokaut. Rozpakowałem i obnoszę po redakcji, jak dobrą nowinę. Naczelny już od minuty stuka w niego palcem, a na jego czole coraz wyraźniej rysuje się zmarszczka nieukontentowania. W końcu podnosi na mnie znad trzymanego w dłoni urządzonka pełen dezaprobaty wzrok i rzuca z wyrzutem: “Ale… To nie działa jak iPhone?!”
No właśnie. Trudno o lepsze podsumowanie przyczyn, dla których żaden telefon czy palmofon nigdy nie będzie iPhone Killerem.
Otóż dla kogoś, kto szuka sprzętu kierując się jego funkcjonalnością, wygodą i możliwościami, iPhone jest jednym z wielu urządzeń do wyboru i plasuje się, co tu dużo kryć, raczej w okolicy środka stawki, a nie jej początku. Dla takiej osoby Touch HD nie będzie iPhone Killerem, bo… dla niej nie trzeba “killować ajfona”. Wybór nie odbywa się na podstawie emocji, trendu czy mody.
Inną kategorią ludzi są ci, którzy nie tyle szukają sprzętu, co zamierzają kupić iPhone’a – właśnie ze względu na modę, trend i emocje. I tu walka jest z góry przegrana, bo choć Touch HD jest o niebo lepszy pod względem parametrów i możliwości, a do tego ładny, wygodny i z prostym i naprawę ślicznym interfejsem to, cóż, nie jest Jabłkofonem.
Czy da się więc stworzyć iPhone Killera? Musiałoby to być urządzenie, które ustanowi własny trend, wylansuje własną modę. Urządzenie, które nie musi być dużo lepsze, niż iPhone (chociaż trochę lepsze być powinno), musi natomiast zostać wykreowane, zaimplantowane w wyobraźni ludzi, opętać ich. Nie widzę ani jednej firmy, która miałaby cień szansy na zmierzenie się na tym polu z Apple…
A więc, nie ma i nie będzie iPhone Killera? Ależ skąd, takie urządzenie istnieje. Nazywa się iPhone 3G. Jego z kolei ma szansę pokonać dopiero kolejny iPhone…