Niesamowita lekkość sprawia, że pełen najgorszych przeczuć szukam zatrzasków baterii, żeby przekonać się, jaką ta ostatnia ma pojemność. Niespodzianka! Cieniusieńka i lekka jak piórko litowo-polimerowa bateria mieści 3600 mAh! Niewiele mniej, niż duże i ciężkie, sześcioogniwowe “extended batteries” stosowane w innych netbookach. Jestem pod wrażeniem.
Tak podziwiam i podziwiam, ale coś tu nie gra… moment… Ach, no tak. Po chwili zabawy
lśniąca pokrywa S101 zaczyna wyglądać jak wielka kolekcja odcisków palców. Może to i przydatne – szepcze we mnie zazdrosny Gollum – zawsze będziemy wiedzieli, kto ruszał nasz sssskarb. Ale nie czuję się przekonany. To wygląda po prostu fatalnie.
No dobrze, pora włączyć tą maszynę.
Ale o tym później.