Przystawka ta ma jeszcze jedną wadę – by wybrać muzykę do odtwarzania, trzeba włączyć telewizor, co jest przesadą. Dla mnie tym większą, że nie mam żadnego telewizora, tylko projektor. A włączanie projektora, by znaleźć utwór do odtwarzania to już nawet nie przesada, a absurd.
Postanowiłem więc wyrzucić przystawkę, a zamiast niej postawić małego peceta z wyświetlaczem w obudowie – cichego, ale na tyle wydajnego, by odtwarzał filmy wysokiej rozdzielczości. I koniecznie ze złączem HDMI. Zamiana przystawki na peceta ma jeszcze jedną zaletę – pozwala korzystać z Internetu i gier.
Zacząłem przeglądać sklepy internetowe i strony największych producentów komputerów. I nie znalazłem ani jednego peceta spełniające powyższe – jak mnie się wydaje niezbyt wygórowane – kryteria! Komputery można kupić przeróżne, ale nie zarazem małe, ciche, wydajne i z wyświetlaczem w obudowie.
Nie ma w Polsce, trzeba poszukać w USA. I już po chwili znalazłem model Shuttle D10. Miniaturowa obudowa z siedmiocalowym, dotykowym wyświetlaczem – z wyglądu ideał. Cena też atrakcyjna – ok. 450 dolarów za barebone (trzeba dokupić procesor Intela z serii Core 2 Duo, pamięć RAM i dysk, razem więc około 2000 zł, oczywiście zależnie od wybranych komponentów). Niestety, nie ma złącza HDMI. To tym dziwniejsze, że w ofercie Shuttle’a jest kilka podobnych modeli z HDMI (np. model SG33G5M), ale za to bez takiego wyświetlacza.
Pomyślałem, że sprowadzę model D10 i trochę poprzerabiam, ale niestety Shuttle stosuje własnej konstrukcji płyty główne. Nie ma gotowca, trzeba złożyć odpowiedni komputer sam. Wróciłem zatem do polskich sklepów w poszukiwaniu podobnej obudowy do zastosowanej w opisywanym modelu Shuttle’a. I znalazłem m.in. obudowę Zalman HD160XT HTPC właśnie z siedmiocalowym, dotykowym ekranem. Problem w tym, że cena samej obudowy wynosi ponad 2500 zł!!! Do tego trzeba dokupić wszystkie komponenty łącznie z płytą główną.
Nadal zatem męczę się ze swoją przystawką media center, a przewertowanie ofert wszystkich sklepów w poszukiwaniu komponentów do mojego wymarzonego komputera multimedialnego zleciłem jednemu z redaktorów. Pewnie przygotowany przez niego artykuł przyda się nie tylko mi.