Nie dalej jak w ubiegły piątek hakerzy wykradli z amerykańskiego portalu z ogłoszeniami o pracę – Monster – ogromną bazę danych, zawierającą nazwiska, hasła, e-maile, numery telefonów oraz dane demograficzne zarejestrowanych tam użytkowników. Nie trzeba jednak szukać takich skandali za wielką wodą, podobne wydarzenia mają miejsce także w Polsce. Tajne dane można u nas znaleźć na ulicy. Znaleziony w tym miesiącu na chodniku pod sklepem w podwarszawskim Komorowie pendrive zawierał 4 000 plików – akt spraw, które prowadzili prokuratorzy z Pruszkowa, Rzeszowa i Warszawy w latach 2004-2007. Jakim cudem dane te znalazły się na ulicy? Odpowiedź na to pytanie jest prosta – mało kto dba o bezpieczeństwo danych.
Menedżerowie, wobec tylu sygnałów o zagrożeniach, powinni zwrócić szczególną uwagę na problem ochrony danych. Skutki lekceważenia kwestii bezpieczeństwa są bowiem fatalne. Badania przeprowadzone w 2008 roku przez Instytut Poneman’a wykazały, że przeciętna strata przedsiębiorstw z tytułu ataku na dane wynosi 6.3 miliona dolarów (około 20 milionów złotych). Oprócz bezpośrednich strat finansowych, wyciek danych często niesie ze sobą spadek wizerunku firmy, utratę klientów, a także sankcje prawne. Jak skutecznie bronić się przed atakami? Jedynym skutecznym sposobem jest kryptograficzna ochrona informacji, czyli szyfrowanie. Dane chronione przy użyciu silnych algorytmów szyfrujących (obecnie standardem jest AES z 256-bitowym kluczem), nawet gdy trafią w niepowołane ręce są całkowicie bezużyteczne. Odczytanie ich bez klucza (hasła o odpowiedniej długości) jest na dzień dzisiejszy niemożliwe. Na rynku jest kilka rozwiązań, chociażby od znanej firmy Ultimaco Software.