Domeny narodowe to domeny najwyższego poziomu, przydzielone poszczególnym krajom. W przypadku Polski jest to znana wszystkim końcówka.PL, nasi zachodni sąsiedzi posługują się rozszerzeniem.DE, Włosi – .IT, a mieszkańcy Mikronezji “radiową końcówką” .FM. – Dobrze dobrana domena narodowa, nawet pochodząca z odległego zakątka globu, może uczynić adres internetowy niepowtarzalnym również na naszym polskim podwórku – mówi Katarzyna Gruszecka z 2BE.PL.
Przykładów nie trzeba szukać daleko: największe radio w Polsce – RMF FM – utworzyło serwis internetowy w domenie.FM, Maciej Mazur – dziennikarz TVN24 – nazwał swój program Publiczna.TV, czyniąc z domeny egzotycznego Tuvalu jednocześnie tytuł audycji oraz jej adres www, a Interia oraz Onet uruchomiły niedawno serwisy społecznościowe – Zrobie.TO i Wyczaj.TO. Oczywiście repertuar możliwości nie ogranicza się do kilku wyżej wymienionych końcówek, gdyż na świecie funkcjonuje ponad 240 domen narodowych – jest więc w czym wybierać.
Ciekawym i jak dotąd niezagospodarowanym rozszerzeniem jest domena.PR, która z powodzeniem może stanowić prawdziwy “domenowy majstersztyk” dla firm działających na rynku szeroko pojętego PR-u. Niestety w tym przypadku przeszkodą jest cena, gdyż portorykańska końcówka jest jedną z najdroższych na świecie – w efekcie pozwolić sobie na nią mogą tylko agencje dysponujące największymi budżetami.
Rejestrując adresy internetowe obcych państw trzeba mieć jednak świadomość restrykcji dotyczących części domen narodowych. W pewnych przypadkach należy liczyć się z dosyć oryginalnymi ograniczeniami lub utrudnieniami.