S101 to netbook dla bogatych i modnych – tych, którzy wybierając sprzęt, nie zawracają sobie głowy ceną, za to przywiązują dużą wagę do wyglądu. Niewątpliwie dostaną to, czego szukają: najwyższej jakości materiały, doskonałe wykonanie i starannie zaprojektowaną obudowę, tak cienką, że mogłaby konkurować z obudową Macbooka Air. Niezadowoleni będą może z lakierowanej, lśniącej pokrywy ekranu, której powierzchnia już po pierwszym dotknięciu zostanie zbrukana. Na szczęście reszta komputera jest przyjemnie matowa…
A co z parametrami? Są dość standardowe, ale to żaden problem. Ci, którzy zdecydują się kupić “Eee z bajerem” ze względu na jego wygląd i tak nie zwrócą uwagi na parametry.
Niestety, jakiś nasłany przez konkurencję sabotażysta wprowadził w netbooku małą zmianę – prawy klawisz [Shift] umieścił na tej samej wysokości co przycisk strzałki w górę, i to za nim! Chcesz wpisać wielką literę, a zamiast tego przenosisz kursor wers wyżej… Oczywiście można się przyzwyczaić, ale ktoś, kto po pierwszych pięciu minutach szybkiego pisania na tym cacku zachowa spokój, zdecydowanie ma zadatki na świętego. Na przyzwyczajanie się będzie na szczęście znacznie więcej czasu niż pięć minut, bo S101 potrafi pracować na baterii niemal pięć godzin, co jest naprawdę niezłym osiągnięciem.
Cena:
ok. 2000 zł
Dane techniczne:
Procesor: Intel Atom N270 1,6 GHz
Ekran: 10″ TFT (1024×600)
Dysk HDD: 16 GB flash
RAM:1024 MB DDR2
Porty i złącza: Wi-Fi 802.11 b/g, Ethernet 10/100, 3x USB 2.0, 1x VGA, czytnik kart MMC/SD/MS/xD
Inne: kamera internetowa 0,3 Mpix
Wymiary i waga: 264×180×25 mm/1 kg
PODSUMOWANIE:
Eee S101 to pierwszy na rynku netbook, z którym śmiało można pojawić się w snobistycznym klubie. Inaczej niż w przypadku niektórych innych dizajnerskich produktów, nie ucierpiały na tym jego walory użytkowe. Tym, których stać, zdecydowanie polecam.