Atari (zainteresowani leciwymi generacjami konsol klikają tu). Tak naprawdę dopiero druga generacja dała w kość kineskopom i zburzyła amerykański styl życia raz na zawsze. Koniec z rodzinnym oglądaniem TV, czas połamać kilka dżojstików.
30 milionów egzemplarzy
– niezły wynik jak na urządzenie sprzedawane pod koniec lat 70., które przeżywało swoją drugą młodość dziesięć lat później w odmłodzonej obudowie. O jakiej konsoli mowa? Długowiecznej Atari 2600, znanej także pod nazwą
Atari VCS
(Video Computer System). Przez całe lata 80. słowo “Atari” było synonimem elektronicznej rozrywki. Prezentowany na zdjęciach model Atari 2600 Jr. to odświeżona wersja jednej z najpopularniejszych konsol do gier. Nawet dziś doskonale prezentuje się obok nowoczesnego telewizora. Problem może stanowić jedynie zakres obsługiwanych przez TV częstotliwości. Nie każdy nowoczesnych odbiornik ma kanały 2 i 3, na których nadaje obraz konsola (composite video w konsoli brak).
Atari VCS niestety nie należy ani do superergonomicznych, ani superwydajnych maszynek. Wyciskało toto ok. 100 kolorów w rozdzielczości 160×102 ze swojego 1,19-megachercowego procesora MOS 6507 (okrojony 6502, stosowany w komputerach 8-bitowych firm Atari i Commodore) i
128 bajtów RAM-u
(dodatkowy 256 bajtów RAM-u tkwiło na kartridżu z grą). A wszystko dlatego, że pamięć w tamtych czasach była koszmarnie droga.
Z perspektywy nextgenowych konsol trudno uwierzyć, że da się na Atari VCS grać. A jednak. Na Atari VCS opracowano ok. 1000 gier. Wszystkie z gigantyczna pikselozą. Jest kilka gier o których nie sposób zapomnieć.
Commando
(tak, na podstawie filmu z mistrzuniem rozwałki lat 80.),
Defender
(kto bywał na automatach wie o co chodzi),
Frogger
(przeprowadź żabę, głupie ale jakże wciągające), niezapomniany Montezuma’s Revenge, wciągający
Moon Patrol
(nie ma to jak skoki samochodem w księżycowej grawitacji),
Pitfall!
(w tamtych czasach gwiazda jaśniejsza, niż Indiana Jones i Lara Croft razem wzięci), wyścigi z “realistyczną grafiką 3D”, czyli Pole Position oraz River Raid i
Tapper
.
Jeśli nie graliście – proponuję złapać Stellę, odpowiedni obraz ROM-u z AtariAge, albo zaryzykować zakup na aukcji sprawnego Atari 2600 Jr. Tylko w celach poglądowych. Bo choć VCS zyskał ogromną popularność, to Atari lepiej wychodziło zawsze robienie komputerów, a i późniejsze generacje konsol (5600, 7800, Lynx, Jaguar) miały zdecydowanie dłuższy pazur.
Demoscena
, lubująca się w ograniczeniach zrobiła z Atari 2600 prawdziwą gwiazdę.
Core
,
Doctor
i
4k4u pokazują, jak wielkie moce drzemią w tym niepozornym kawałku krzemu, drewna i plastiku.