Pomysł ten nie za bardzo podoba się mieskańcom. Obawiają się wzrostu przestępczości i pogorszenia ogólnego bezpieczeństwa na ulicach. Szczególnie kontrowersyjny jest przypadek w regionach Dörentrup i Lemgo, gdzie za włączenie latarnii… trzeba płacić! Za godzinę światła, dzwoniący musi zapłacić 3,5 euro. Władze niemieckie są jednak zachwycone własnym pomysłem i zapowiadają wdrożenie go we wszystkich mniejszych miastach.
Światło na telefon
Niewielkie budżety zmuszają władze do dużych oszczędności. Urzędnicy małych niemieckich miasteczek postanowili oszczędzić na… świetle. W niewielkich miejscowościach, w nocy, mało kto jest obecny na ulicach. Dlatego też ktoś wpadł na pomysł ich aktywowania tylko i wyłącznie na żądanie przechodnia. Aby aktywować latarnie, należy zadzwonić z telefonu komórkowego na wskazany numer. Po nawiązaniu połączenia, oświetlenie aktywuje się na piętnaście minut. Miejscowości, które już wdrożyły omawiany system, odnotowują oszczędności rzędu 4 000 euro w skali roku.23.02.2009|Przeczytasz w 1 minutę