– Super – myśli Szymon. – Kupię 4 domeny, a jedną od razu przetestuję na serwerze. To tylko złotówka więcej, a przez 3 miesiące na pewno poznam wszystkie wady. Jak będzie OK, to wykupię serwer na dłużej, a jak nie – to zrezygnuję. Proste!
Szymon wypełnia sieciowy formularz zamówienia i robi przelew na 45 zł. Co prawda, nie zapoznał się z regulaminem promocji, ale usprawiedliwia się przed sobą, że gdy chciał to zrobić, odsyłacz do regulaminu nie zadziałał. Ale przecież nawet gdyby działał – myślał – i tak nie rozszyfrowałbym tych wszystkich kruczków.
Niestety, to nie były kruczki, lecz duże, agresywne kruki. Pierwszy przyleciał po 3 miesiącach, kiedy okazało się, że godząc się na promocję “Serwery od złotówki II”, Szymon nie może zrezygnować z serwera po upływie promocji, lecz musi zapłacić za cały rok, czyli kolejne 9 miesięcy. Wcale niemałą kwotę – 510 zł!
Szymon kontaktuje się z firmą Domeny.pl i próbuje ustalić, w jaki sposób mógłby zakończyć z nimi współpracę. Wtedy nadlatuje kolejne kruczysko: okazuje się, że warunki umowy promocyjnej są tak skonstruowane, iż jej wypowiedzenie pociąga za sobą konieczność opłacenia serwera za dwa lata z góry – ponad 1170 zł.
Szymon dzwoni do biura obsługi klienta, próbując znaleźć jakieś rozsądne wyjście z sytuacji. Uzyskał tyle, że wystawiono mu fakturę na kwotę niemal 1200 zł – jak w przypadku, gdyby faktycznie zerwał umowę. Znów kontaktuje się z firmą Domeny.pl, próbując się dogadać. Bezskutecznie. A w międzyczasie Domeny.pl, nie informując o tym zainteresowanego, przekazują sprawę do krakowskiej kancelarii prawnej prowadzonej przez radcę Zofię Krok, która przysyła Szymonowi – bądźmy tu dokładni – “Ostateczne przedsądowe wezwanie do zapłaty”. Wspomniane niemal 1200 zł ma być wpłacone w ciągu 2 tygodni od daty wystawienia wezwania. Jeśli czytelnik tego nie uczyni, sprawa zostanie skierowana do sądu, co narazi go na dodatkowe koszty. W chwili zamykania przez nas materiału nieszczęsny amator promocji jest w autentycznym szoku. 1200 zł piechotą nie chodzi! Co ma robić – procesować się czy płacić?
Dyrektor marketingu firmy Domeny.pl – Marcin Majerek – twierdzi, że działa ona zgodnie
z prawem, a warunki promocji “Serwery od złotówki II” są dokładnie przedstawione w regulaminie. Tak jest istotnie: § V pkt. 6 umowy promocyjnej informuje, że »rezygnacja z usługi nabytej w ramach promocji “Serwery od złotówki II”, przed jej odnowieniem na kolejny rok, zobowiązuje Uczestnika [promocji] do uiszczenia z chwilą rezygnacji opłaty
w wysokości proporcjonalnej do czasu, który pozostał do końca dwuletniego okresu, ustalonej według aktualnie obowiązującego cennika«.
Nie do końca jasne? Zatem krok po kroku: po uiszczeniu opłaty promocyjnej przychodzi faktura, której wysokość określa § V pkt. 6. Mając na uwadze ograniczoną odporność czytelnika na prawniczy żargon, nie cytujemy. Powiemy tylko, że w przypadku Szymona było to 510 zł. Chcąc rozwiązać tę umowę, ofiara wpada w sidła cytowanego § V pkt. 6.
Kamila Kurowska z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów radzi, żeby sprawdzić, czy umowa promocyjna nie zawiera tzw. niedozwolonych klauzul. Są to sformułowania, które sąd uznał za działające na niekorzyść klienta i tym samym niezgodne z prawem. Jeśli tak jest, określony punkt umowy po prostu nie obowiązuje. W Rejestrze Klauzul Niedozwolonych (dostępnym na www.uokik.gov.pl) są już dwa prawomocne wyroki dotyczące sformułowań z regulaminów firmy Domeny.pl.
Oczywiście, Szymon może jeszcze negocjować – często nawet duża firma woli wróbla
w garści niż gołębia na dachu. Propozycja zapłaty (ceny standardowe), ale tylko za okres,
w którym rzeczywiście korzystaliśmy z serwera, może przynieść pozytywne rezultaty. W przeciwnym wypadku pozostaje spór sądowy, w którym Szymon będzie musiał wykazać, że umowa zawierała niedozwolone klauzule.
Zanim podpiszesz, przeczytaj uważnie
Podstawową i najważniejszą regułą, jaką powinniśmy się kierować przy zawieraniu jakichkolwiek umów, jest dokładne czytanie tekstu umowy oraz wszelkich załączonych regulaminów, warunków promocji etc. Im mniejszą czcionką są one napisane, tym większą podejrzliwość powinny budzić. W razie jakichkolwiek wątpliwości należy zawsze prosić o wyjaśnienie – i nie składać podpisu, zanim nie zostaną one rozwiane. W niniejszej sprawie trudno oprzeć się wrażeniu, że firma Domeny.pl tak przygotowała swoje materiały informacyjne, aby potencjalni klienci skoncentrowali się na słowie “promocja”, nie zaś na pozostałych warunkach umowy.
Z pewnością problemem warto zainteresować Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który może skontrolować taką praktykę rynkową, jak również podjąć się obrony przed sądem. Sąd, badając sprawę, oceni, czy nie doszło tu do wprowadzenia w błąd (niedziałający odsyłacz do regulaminu) oraz czy takie postanowienia umowy są zgodne z prawem.