Zastanówmy się teraz, co daje większy ekran w palmofonach i dotykowych telefonach. Oto moje typy:
- Znacznie wygodniejsze przeglądanie WWW (uwaga, tu równie bardzo co wielkość, a może nawet bardziej liczy się rozdzielczość ekranu!)
- Możliwość czytania e-booków (znów, rozdzielczość odgrywa bardzo dużą rolę)
- Oglądanie filmów (rozdzielczość nie jest taka istotna, ważna jest za to jasność i reprodukcja kolorów)
- Wygodniejsza obsługa interfejsu: może być bardziej złożony, co pozwala tworzyć aplikacje/systemy o większych możliwościach (i jeszcze raz, do znudzenia: nie tylko wielkość, ale i rozdzielczość)
- Praca z aplikacjami typu Office, programami do obróbki grafiki (co to ja miałem… acha: rozdzielczość, rozdzielczość, rozdzielczość!)
Jak widać, całkiem tego sporo, a to by znaczyło, że niemal każdy użytkownik byłby szczęśliwy mając w komórce projektor, który pozwoliłby mu powiększyć sobie (bez skojarzeń!) ekran tak około x10, bo wszystkie te zadania mógłby wykonywać znacznie, znacznie wygodniej. Prawda? Nie, wcale nieprawda.
Jak wyglądają nasze wrażenia z użytkowania projektora?
- Obraz jest ciemny (warunki są trudne, słońce, sztuczne światło, brak możliwości zaciemnienia)
- Obraz jest bardzo ciemny (lampa ma naprawdę niewielką moc…)
- Obraz jest nieostry i zniekształcony (spróbujcie ustawić, a potem utrzymać telefon cały czas w idealnej odległości i pod idealnym kątem do “ekranu”!)
- Jeśli obraz ma być choć trochę stabilny, to nie możemy korzystać z klawiatury/kontrolek telefonu. (upsss…)
- Czy już wspominałem, że obraz jest katastrofalnie ciemny?
Pomyślmy – jak coś takiego sprawdzi się w wymienionych wcześniej zastosowaniach? Do czytania nie nadaje się wcale (brak ostrości, ciemny obraz, no i wreszcie, co to za czytanie – ze ściany?!), do pracy z aplikacjami raczej średnio (potrzebne by były zewnętrzne kontrolery, czyli myszka i klawiatura. To może już lepiej kupić netbooka?), do przeglądania WWW też nie za bardzo (znów – jak nawigować po stronach? Jak cokolwiek wpisywać? No i czy jakikolwiek tekst będzie czytelny, a obrazki zdatne do oglądnia?). Jedynym zastosowaniem, w jakim projektor jakoś się sprawdzi, będzie oglądnie filmów ( o ile nie przeszkadzają nam kolory wyblakłe, jakby były wyprane w “zwykłym proszku”, brak ostrości i fatalnie ciemny obraz).
Zresztą, popatrzcie:
Wciąż ktoś ma ochotę na takie cudeńko? To dołóżmy drugi element.
W jakich sytuacjach robimy wszystkie te rzeczy? Oczywiście, w ruchu. Niekoniecznie dosłownie, oczywiście. Nikt (ok., niewielu z nas;-) surfuje po Sieci, czyta książki albo ogląda filmy idąc ulicą – najczęściej robimy to wtedy, kiedy nie mamy nic innego do roboty a zarazem brak nam możliwości skorzystania z bardziej wyrafinowanego sprzętu, czyli w autobusie, w poczekalni, na lotnisku, w pociągu, w kawiarni i tak dalej…
A teraz, wyobraźcie sobie, że siedząc w zatłoczonym metrze próbujecie skorzystać z wbudowanego w palmofon projektora… Albo w kawiarni. Albo w pociągu. Potrzebujemy “tylko” kawałka wolnej przestrzeni (wystarczy “jedynie” metr, może nawet pół metra?), stabilne podłoże dla projektora i wreszcie, kawałek (nieduży – tak z 40×30 cm) gładkiej, płaskiej, pionowej, białej powierzchni. Proste, prawda?
Już słyszę te rozmowy: “Panie, przestań się pan wiercić, bo mi obraz faluje! A w ogóle, to koszule się prasuje!” 🙂
Acha, jeszcze jedno.
Współczesny palmofon, lub telefon z dotykowym ekranem ma około 12 mm grubości, waży 100-130 g i może pracować bez ładowania przez mniej-więcej dwa dni. Telefon z projektorem przypomina cegłę i urwałby kieszeń, gdyby się do niej jakimś przypadkiem zmieścił. O czasie pracy na baterii przez litość nie wspomnę…
Więc, czy projektor w telefonie to coś dla mnie? Czemu nie, ale dopiero wtedy, kiedy będzie to bonus, za który nie będę musiał dodatkowo zapłacić – ani w gotówce, ani krótszym czasem pracy oraz większą wagą i rozmiarami urządzenia. Zanim to nastąpi, dziękuję, postoję.
No tak, zapomniałem podać moje pięć powodów dla których nie chcę projektora w telefonie:
1. Używanie projektora nie pasuje do sposobu, w jaki używam telefonu
2. Projektor sprawia, że telefon staje się ciężki, duży i energożerny
3. Obraz z projektora nie nadaje się do niczego
4. Projektor nie przydaje się w tym, co na telefonie robię
5. Bo nie (w końcu, czy naprawdę _muszę_ entuzjastycznie podchodzić do każdej nowinki? 😉
A co wy sądzicie na ten temat?