Najgorsze jest to, że mój GPS nic o tym nie wiedział. Tak samo jak nic nie wie o wypadkach, remontach, pochodach ulicznych i wszelkich innych utrudnieniach na drodze. Skąd niby ma o tym wiedzieć? Każde większe miasto zatrudnia inżynierów ruchu drogowego, którzy dysponują takimi informacjami. Wystarczy, aby je wystawiali w dowolnym otwartym formacie dla operatorów systemów nawigacyjnych. To chyba nie jest przesadne wymaganie, skoro opłacani są oni z samorządowych pieniędzy.
Taka współpraca zresztą już powoli zaczyna funkcjonować. Znajomi z targeo.pl chwalili się, że dostają informacje o utrudnieniach w ruchu od Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Mapę dróg krajowych z utrudnieniami można znaleźć na stronie dyrekcji. Takie informacje powinny być od razu przekazywane do GPS-ów.
PS Oczywiście, policja nie zamierzała tracić czasu na usprawnienie ruchu. Znacznie łatwiej jest bowiem wystawić mandaty tym, którzy wkurzeni staniem w korku zawracali przez ciągłą linię, by znaleźć lepszą drogę niż sugerowana przez GPS.