Problem powrócił wraz z upowszechnieniem Internetu mobilnego. Mam jeden modem komórkowy z jedną aktywacją na transmisję danych. Na kolejnych rodzinnych wypadach mamy jednak ze sobą coraz więcej urządzeń, które potrzebują dostępu do Internetu. To już nie tylko mój notebook, ale też netbook żony, iPhone, na którym dzieciaki oglądają filmy z YouTube’a… a już w zasadzie urosły na tyle, że chciałby mieć swoje komputery przenośne, oczywiście z dostępem do Sieci. Zamiast jednej aktywacji powinienem zainwestować w trzy czy cztery. Na szczęście znowu z pomocą przychodzą producenci ruterów.
Coraz więcej producentów sprzętu sieciowego oferuje rutery pozwalające utworzyć lokalną sieć WLAN rozdzielającą komórkowe łącze internetowe. Modem zamiast do konkretnego komputera podłącza się do rutera i gotowe! Prosto i wygodnie. Co więcej, rutery takie oferowane są z ładowarkami samochodowymi, więc sieć można stworzyć niemal wszędzie. Idealne nie tylko na rodzinne wypady (gdy już zmęczy was natura), ale także na wszelkiego typu zloty, obozowiska, itp.
Gdyby tylko jeszcze komórkowy Internet nie miał takich opóźnień… Boję się pomyśleć, jaki będę miał transfer, gdy z mojego łącza komórkowego będzie korzystać cała rodzina.
PS. Jeden z producentów ruterów przyznał ostatnio, że operatorzy komórkowi bardzo niechętnie patrzą na opisywany sprzęt. Na razie wolą opchnąć jednej rodzinie kilka aktywacji niż uświadamiać, że w wielu wypadkach wystarczy jedna…
PS2. Zanim kupicie ruter przystosowany do współpracy z komórkowym modemem możecie oczywiście skorzystać z udostępniania łącza internetowego przez komputer, do którego podłączony jest modem. Niezbyt wygodne, niezbyt szybkie, ale działa.