Interfejs ten, noszący nazwę Doorways, zasługuje na osobną wzmiankę. Jest intuicyjny, szybki i bardzo przejrzysty. Łączy estetykę z wygodą obsługi. Oprócz zwykłego pulpitu Windows otrzymujemy do dyspozycji ekran z widgetami Yahoo (ta funkcja w naszym kraju raczej nie zdobędzie wielkiej popularności) oraz ekran będący czymś w rodzaju interfejsu przerośniętego PDA. Dzięki temu ostatniemu, posługując się wyłącznie dotykiem, możemy zarządzać działaniem komputera, uruchamiać, zamykać i przełączać aplikacje, robić notatki – zarówno rysunkowe, jak i tekstowe – sprawdzać pocztę czy surfować po WWW.
Niestety, ekran jest rezystywny. Pozwala to, co prawda, używać zarówno rysika, jak i palców, ale powoduje też, że czasem trzeba się nieźle namęczyć, żeby ekran zareagował. Dotykowe metody wprowadzania tekstu są niedopracowane – wirtualna klawiatura nie działa najlepiej i, podobnie jak w przypadku rozpoznawania pisma, nie daje możliwości wprowadzania polskich znaków. Podczas typowego użytkowania bateria wystarcza tylko na ok. 2,5 h.
A więc, panowie projektanci, wracajcie do pracy – poszukiwania mobilnego Graala nie zostały zakończone. Teraz jednak dzięki T91 wiecie nie tylko, w którym kierunku podążać, ale też, że cel jest całkiem niedaleko.
Cena:
ok. 2400 zł
Dane techniczne:
System: Windows XP
Procesor: Intel Atom Z520
Pamięć RAM: 1GB
Dysk twardy: 16 GB SSD
Ekran: 8,9″ 1024×600 LED, dotykowy, rezystywny
Złącza: 2 USB, Ethernet, czytnik kart SD/MMC, D-Sub, GPS, tuner TV
Łączność: Wi-Fi 802.11 b/g, Bluetooth 2.0
Wymiary i waga: 225×163×28/990 g
PODSUMOWANIE:
Gdyby nie niska czułość ekranu i problemy z wprowadzaniem tekstu, Asus T91 byłby niemal idealnym komputerem mobilnym. Przydałaby się też pojemniejsza bateria.