“Władcę Pierścieni” czytam i oglądam pasjami, tym razem zmniejszyłem publikę rzeczonego kanału. Z resztą im dalej w las tym więcej obciachu:
“Dwie Wieże”
z “Takie ładne oczy” w tle.
No i na koniec “Powrót Króla” w rytm… “Mydełko Fa”? (w związku z uwięzieniem hobbistów), “Majteczki w kropeczki”? Nawet nie chce tego oglądać. Rzeczywistość okazała się jeszcze bardziej żenująca. I tak od dziś “Powrót króla” będzie się mógł kojarzyć z “Gdy mi ciebie zabraknie”.
Ale, ale! To jeszcze nie koniec rewelacji i kanałowych wieści. W pewnym z porannych programów, podczas niezbyt burzliwej dyskusji o grach mogliśmy dowiedzieć się wprost z ust prowadzącego, że ”
«Game over»
to taki napis z Commodore i Atari”. No tak. Brak umiejętności manualnych być może owocował dziecinną traumą i wpatrywaniem się w kineskop świecący złowrogim napisem “Koniec gry”. Czytaj: dosyć, kłaść się do łóżek!Spartolony dowcip prowadzącego nie uwzględnia, niestety, masowego zjawiska, jakim za czasów swojej świetności było 8-bitowe Atari (swojego czasu
najlepiej sprzedający się komputer domowy w Polsce
) i 8-bitowy Commodore 64 (ok.
30 milionów sprzedanych egzemplarzy
). Zalecana: duża dawka szacunku dla epoki 8 bitów.
Czego więc uczy telewizja?
Aby przekonać się, że 8-bitowce stać na coś więcej, niż wyświetlanie “Game Over” warto obejrzeć Edge of Disgrace.PS
Jeden z moich kolegów uknuł zdecydowanie lepszy dowcip od prezentera z TV. Otóż na widok sprytnie rozpikseolwanych oczu pewnego oskarżonego rzekł; “Zobaczcie, pan ma oczy z Commodore’a!”.
I jeszcze na deser prawdziwe cuda na małym Atari: