Nowa przeglądarka: Znacznie szybciej w Internecie
Wprawdzie aktualna, 8 już wersja Internet Explorera zajmuje na dysku jedynie 6 MB, ale w czasie pracy jej potrzeby wyraźnie rosną – według Menedżera zadań przeglądarka tuż po starcie do wyłącznego użytku blokuje 32 MB pamięci RAM. Co więcej, gdy tylko zaczniemy surfować, wartość ta będzie stale się zwiększać. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja w przypadku Firefoksa od wersji 3, który dziwnym trafem w Sieci ciągle polecany jest jako szczupła alternatywa. W rzeczywistości zajmuje on całe 24 MB na dysku twardym, a po uruchomieniu rezerwuje aż 34 MB pamięci operacyjnej. Za to, że surfowanie za pośrednictwem “Ognistego lisa” ciągle jest sprawniejsze w porównaniu z surfowaniem przy użyciu przeglądarki Microsoftu, odpowiada genialny silnik do renderowania Gecko, który potrafi szybciej wyświetlać ładowane strony.
Nasza rada: zastąp obydwie przeglądarki pochodzącym ze świata Linuksa K-Meleonem. To narzędzie zajmuje tylko 5,5 MB na dysku twardym, a do surfowania wystarcza mu 21 MB pamięci. K-Meleon również używa silnika Gecko, przez co bardzo szybko ładuje i wyświetla przeglądane strony. Na życzenie aplikacja przejmuje ulubione zakładki z programów Internet Explorer, Opera i Firefox. Jeśli z naszego peceta korzysta więcej niż jedna osoba, już podczas instalacji możemy dla każdego użytkownika stworzyć odrębny profil. Wybierając opcje »Narzędzia | Poczta i wiadomości« – podobnie jak w Internet Explorerze – podłączymy do K-Meleona nasz program pocztowy, np. Outlook. Inne atuty K-Meleona to zintegrowany moduł tłumaczący przeglądane strony, metawyszukiwarka bazująca na serwisach popularnych wyszukiwarek i – na życzenie – szyfrowana transmisja danych.
Megabootowanie: Ultraszybki start peceta
Tak właściwe to odchudzanie peceta należałoby rozpocząć od usunięcia z dysku Windows, ponieważ system pożera najwięcej zasobów. Niestety, bez systemu operacyjnego nie da uruchomić komputera, a Linux to nie dla każdego bułka z masłem. Rozwiązaniem może być Presto. Co prawda, pełna wersja kosztuje 20 dolarów, ale przez siedem dni możemy jej używać za darmo w celach testowych.
Ten błyskawiczny Linux instaluje się jak każda inna aplikacja Windows. Gdy ten proces zostanie zakończony, w bootmenedżerze pojawi się nowy wpis »Xandros Presto«. Po jego wybraniu na pececie z procesorem Core 2 Duo i 2 GB pamięci RAM już po 10 sekundach zobaczymy interfejs oferujący prawie wszystko, czego potrzeba do pracy: przeglądarkę Firefox, Skype’a oraz symbole dostępu do pozostałych narzędzi.
Dla przykładu »Application Store« kryje w sobie mnóstwo użytecznych programów. Choć drugi człon etykiety oznacza sklep, nie powinno nas to odstraszać, ponieważ większość aplikacji jest za darmo, a do dyspozycji mamy pakiet biurowy OpenOffice, program graficzny GIMP, doskonały player multimedialny VideoLan i wiele innych użytecznych narzędzi. Aby po pierwszym uruchomieniu programu dodać polską klawiaturę, należy kliknąć ikonę w lewym dolnym rogu i w oknie »Presto Settings« wybrać aplet »Add/Remove Keyboards«. W lewej kolumnie wyszukujemy wiersz »Polish« i klikamy przycisk »Add«. Jeśli nie potrzebujemy klawiatury angielskiej, możemy ją usunąć z kolumny »Current Keyboards« za pomocą przycisku »Remove«. Rozdzielczość monitora zmieniamy za pośrednictwem apletu »Display Settings«.
Jeśli znów potrzebujemy do pracy systemu Windows, wybieramy go jak zwykle w bootmenedżerze. Oczywiście wówczas nie możemy liczyć na tak błyskawiczny start jak w przypadku systemu Presto.
Turbopobieranie: Szybciej z P2P
Bardzo duże pakiety danych, przykładowo Service Pack 3 do Windows XP, możemy sprawnie ściągać z Sieci za pomocą klienta BitTorrent. Ale powstaje problem: wiele narzędzi do P2P wyposażono w mnóstwo niepotrzebnych funkcji, co sprawia, że zajmują wiele miejsca zarówno na dysku, jak i w pamięci. Najbardziej znany przedstawiciel gatunku, Vuze (wcześniej Azureus), po uruchomieniu zajmuje 70 MB w pamięci RAM, 26 MB na dysku twardym – w czasie pracy programu obciążenie procesora szybko wzrasta do 30 proc.
Całkiem inaczej wygląda sytuacja w przypadku μTorrent. To sprytne narzędzie zadowala się zaledwie 8 MB pamięci RAM, 270 kB przestrzeni dyskowej, a obciążenie procesora wynosi niewiele ponad 4 proc. nawet podczas ściągania z Internetu ogromnych plików. Bezpośrednio po uruchomieniu program optymalizuje połączenie z Siecią, co w wielu przypadkach skutkuje jeszcze wyższą szybkością transferu. μTorrent bez problemu startuje także z pendrive’a.
Wypalanie: CD i DVD jak w Nero
Nero potrafi dziś wyraźnie więcej niż przed kilkoma laty, ale stał się przez to znanym spowalniaczem systemu. Przecież aby wypalić płytę CD czy DVD, nie potrzebujemy społeczności internetowej, nagrywarki wideo i wielu podobnych ozdóbek. Nie byłoby to specjalnie uciążliwe, gdyby nie przekładało się na konkretne parametry: same dane służące do instalacji Nero 9 mają 534 MB, a po rozpakowaniu zajmują na dysku aż 1,04 GB. Obciążenie pamięci w dużym stopniu zależy od uruchomionych narzędzi. Nero StartSmart wymaga na biegu jałowym 56 MB przestrzeni roboczej i jeszcze dodatkowych siedmiu na niezbędny dla jego potrzeb serwis NBservice.exe.
Zupełnie inaczej jest w przypadku zamienników: dane instalacyjne narzędzia CDBurnerXP mają niecałe 3 MB. Po zainstalowaniu programu – z naszej płyty – okazuje się, że wymaga on zaledwie 10 MB przestrzeni dyskowej. Menedżer zadań Windows pokazuje identyczną wartość, 10 MB, jako obciążenie pamięci RAM po uruchomieniu aplikacji. Oprócz CD i DVD narzędzie umie też wypalać płyty w formatach Blu-ray i HD-DVD. Dzięki połączeniu z usługą sieciową Dropbox możemy używać dysków online tego serwisu do zapisywania własnych danych. Ta funkcja jest bardzo podobna do funkcji Nero Burning ROM, co ułatwia przesiadkę zatwardziałym “nerowcom”.
Szybka muza: Łatwa obsługa iPoda
Tak wiele osób zawdzięcza tak wiele iTunes, jednak z biegiem czasu kierunek rozwoju tego programu okazał się niewłaściwy. Wraz ze wzrostem objętości niepomiernie zwiększyła się też liczba błędów: dziś nawet tak proste rzeczy jak sortowanie listy utworów według albumu to loteria. Przymus, by dodatkowo instalować QuickTime – obojętnie czy chcemy oglądać filmy, czy nie – dla wielu dopełnił czarę goryczy. Liczby: obecnie iTunes zajmuje na dysku 88 MB, do tego swoje trzy grosze dorzuca QuickTime – 77 MB żywej wagi. Zużycie pamięci rozkłada się na cztery procesy, które program uruchamia tuż po starcie.
Jako alternatywę polecamy doskonałe darmowe narzędzie Songbird, które potrzebuje niecałych 63 MB przestrzeni dyskowej. Niestety, Apple wbudował w iTunes parę ohydnych pułapek. Dlatego Songbird może administrować iPodem dopiero po zastosowaniu przez nas kilku trików.
Podłącz iPoda, uruchom iTunes i rozpocznij synchronizację. Kliknij symbol iPoda w programie i przełącz się na zakładkę »Ogólne«. Teraz dezaktywuj opcję »Otwórz iTunes, gdy iPod jest podłączony« i wybierz »Włącz tryb pracy dysku«. Kliknij »Zastosuj«, po czym odinstaluj iTunes i zainstaluj Songbirda. W kreatorze instalacji wybierz język »polski«, po czym wskaż znajdujący się na dysku twardym folder, w którym przechowujesz muzykę. Zatwierdź również instalację poleconych dodatków.
Aby mieć pewność, że Songbird obsługuje twego iPoda, klinij w tym programie zakładkę »Songbird Add-ons«. Pojawi się strona WWW. Kliknij link »Playback & Management«, a następnie ikonę »Install« znajdującą się trochę na lewo od wiersza »iPod Device Support«. Zatwierdź instalację, klikając »Install now«, po czym ponownie uruchom Songbirda. Nie używaj starych dodatków, gdyż w efekcie mógłbyś skasować dane na iPodzie. Teraz odłącz iPoda i czekaj, aż urządzenie zostanie automatycznie zainstalowane w Songbirdzie. Pozostałe kroki są podobne do tych, jakie podejmujemy w iTunes – dane pomiędzy iPodem i Songbirdem można przenosić za pomocą metody przeciągnij i upuść.
Łatwe czytanie: Nowy program do PDF-ów
Kolejny pożeracz zasobów to Adobe Reader – 229 MB na dysku i 27 MB w RAM-ie. Co gorsza, w tle działa jego totumfacki, czyli updater – programik sam w sobie nie jest zbyt wymagający, ale jego nieustanne zachęty i ponaglenia to prawdziwe wyzwanie dla naszych nerwów. Poza tym Adobe Reader ciągle ma kłopoty z bezpieczeństwem: były czasy, kiedy porównywano go do sita, przez które hakerzy mogli zaglądać do Windows.
Z tych powodów powinniśmy się przesiąść na szybszy i szczuplejszy Foxit Reader. Narzędzie zadowala się zaledwie 8 MB na dysku i 10 MB pamięci RAM, a pod względem funkcjonalności dorównuje swemu przerośniętemu braciszkowi. Aby spolonizować program, wybieramy z menu »Language | Polish«, co uruchomi proces ładowania modułu z Sieci. Musimy również pobrać odpowiedni moduł »Foxit PDF Creator«, aby samemu tworzyć dokumenty PDF. Niestety, w przeciwieństwie do tego językowego jest on odpłatny.
Najlepsze obrazki: Prosta alternatywa
Szokująco drogi Photoshop został stworzony głównie z myślą o profesjonalnych grafikach. Dla zwykłych użytkowników przewidziano jego lżejszą alternatywę Photoshop Elements. Słowo “lżejsza” nie do końca tu jednak pasuje, ponieważ ten jakoby szczupły program i tak ma dwukrotnie większe zapotrzebowanie na zasoby niż system Vista. Główna instalka zajmuje na dysku 435 MB, elementy dodatkowe 382 MB, a zużycie pamięci po uruchomieniu wynosi nie mniej niż 76 MB. Wartości dotyczące wersji profesjonalnej są znacznie wyższe, szczególnie gdy używamy Photoshopa z programami spoza pakietu Creative Suite.
Jeśli odpowiada ci sposób obsługi Photoshopa, freeware’owy GIMP będzie właściwym wyborem. Jego interfejs jest bardzo podobny do pierwowzoru. To samo dotyczy elementów używanych podczas obróbki cyfrowych fotografii. Natomiast jeśli wolisz tysiące użytecznych plug-inów i chcesz zaznajomić się z jednym z najszybszych programów graficznych, zdecyduj się na Paint.Net. Obydwie aplikacje znajdziesz na naszej płycie. Liczby: Paint.Net zajmuje 9 MB na dysku i w trakcie pracy używa 34 MB RAM-u. Znacznie większy GIMP wymaga 81 MB przestrzeni dyskowej i 38 MB pamięci zaraz po załadowaniu. Obydwa programy obsługują warstwy i oferują najważniejsze narzędzia malarskie.
Antywirus: Najlepsze skanery oszczędzają zasoby
Skanery antywirusowe nieustannie działają w tle. Zatem w przypadku tego rodzaju programów niskie wymagania sprzętowe są szczególnie istotne. Z drugiej strony antywirus powinien tropić i usuwać szkodniki w czasie rzeczywistym, co mocno obciąża peceta. Ten dylemat w genialny sposób rozwiązała firma Panda. Używając jej narzędzia Cloud Antivirus, instalujemy na pececie jedynie odchudzonego klienta, który zajmuje 55 MB przestrzeni dyskowej i ani bajta pamięci do czasu, gdy uruchomimy interfejs użytkownika.
Te wartości nie zmieniają się także podczas zapewniania aktywnej ochrony, ponieważ praca związana z tropieniem i usuwaniem szkodników jest zlecana serwerom realizującym przetwarzanie w chmurze. Cloud AV wykrywa wirusy, robaki, trojany, spyware, adware oraz dialery, a jeśli chodzi o poziom zaawansowania, najbardziej zbliżony jest do darmowego avast 4 Home. Poza tym nie oferuje innych funkcji ochronnych, nawet tak prostych jak firewall. W czasie zamykania artykułu Cloud AV był ciągle w fazie beta, ale na redakcyjnym komputerze pracował stabilnie od kilku tygodni.
Lżejszy Office: Potęga chmury
Oprócz antywirusa możesz wymienić innego zawodnika wagi ciężkiej: MS Office 2007 zajmuje 294 MB przestrzeni dyskowej, a 25 MB RAM wymaga do startu sam Word. Dostępne jedynie online edytory tekstu i arkusze kalkulacyjne Google w ogóle nie potrzebują miejsca na dysku ani w pamięci, jeśli rzecz jasna nie bierzemy pod uwagę wymogów przeglądarki, która zapewnia do nich dostęp. Jeśli korzystamy z pakietu biurowego Google (docs.google.com), do sprawnej edycji dokumentów – dzięki przetwarzaniu w chmurze – wykorzystywana jest moc serwerów Google’a.
Film bez zacięć: Odtwarzacz do wszystkiego
Większość użytkowników odtwarza płyty DVD albo klipy z dysku za pomocą programów takich jak PowerDVD. Wcześniej muszą jednak najczęściej wykorzystać ostatnie rezerwy swoich komputerów, ponieważ również w tej dziedzinie aplikacje wymagają od peceta prawie wszystkich zasobów. Przykładowo WinDVD firmy Corel potrzebuje 183 MB miejsca na dysku, zaś obciążenie pamięci w stanie bezczynności wynosi 45 MB.
Trochę mniej luksusowy, za to darmowy i ze wszystkim kompatybilny jest Zoom Player. To poręczne narzędzie potrzebuje ze wszystkimi kodekami zaledwie 9 MB na dysku i 19 MB w RAM-ie. Swoje mocne strony program pokazuje podczas transmisji obrazu z karty graficznej na ekran telewizora. Za pomocą klawiszy [+] i [-] możemy go płynnie powiększać i pomniejszać. Czarne paski pojawiające się przy filmach w formacie kinowym należą tym samym do przeszłości. Typy filmów odtwarzanych przez Zoom Player zależą od kodeków, jakie wybierzemy podczas instalacji albo później w programie za pośrednictwem »Options/Set-up | File Format Association«.
Jeśli zastąpimy wszystkie pożeracze zasobów ich odchudzonymi alternatywami, Windows znów będzie pracował szybciej. Ponadto odzyskamy ogromną ilość miejsca – stosując prezentowane narzędzia, możemy oszczędzić nawet do 2 GB przestrzeni dyskowej oraz skrócić rozruch systemu do niecałych dziesięciu sekund.