Przyznam się do czegoś. Nigdy nie byłem fanem Lary. Pierwsza jej część znudziła mnie po drugim, albo trzecim poziomie. Kolejna już na etapie weneckim. Dalsze odpuszczałem sobie i do dziś tego nie żałowałem. Podejrzewam, że niewiele straciłem. W Underworld, w który gra się cudnie za sprawą fajnej fabuły, równie przyjemnej grafiki oraz dopracowanym animacjom tytułowej Babci, nie widzę nic czego nie znałbym z pierwszej odsłony serii. Ba, kilka elementów jest przeniesione żywcem z Tomb Raidera 1. Choćby salto jakie wykonuje Lara po wciągnięciu się na rękach, te same sześciany które trzeba przesuwać w odpowiednie miejsca, pułapki uruchamiane poprzez wciśniecie elementów podłoża itp itd.
Najbardziej rozbraja mnie jednak, że tak jak w pierwszej, tak i w tej części przygód Lary kamery pracują zupełnie od czapy, bohaterka potrafi wtopić się w ściany, zaś walka powoduje połączenie dwóch poprzednich elementów do kupy. A juz zupełnym odjazdem jest widok pani archeolog która traktuje z kopa antyczne amfory i artefakty, oraz morduje całe stada ginących gatunków takich jak czarna puma czy tygrys bengalski. Że też za tę grę nie zabrali się jeszcze ekolodzy i inni wariaci chcący zbawić swiat..
I nie wieszam tu psów na tej produkcji. Jest naprawdę doskonała, a jej wady w niczym nie przeszkadzają. To najlepsza gra logiczno zręcznościowa wśród TPP. Wracam przed telewizor ciekaw jak będzie dalej.
PS. Ta gra pokazuje dobitnie jakim chłamem jest nowe Prince Of Persia. Niby te same założenia, niby też legendarna seria, a jednak Lara rządzi, a Książę nie jest godzien prać jej spoconych koszulek.