Usługa, o której już wcześniej wspominaliśmy jako Google Audio, zostanie na razie udostępniona wyłącznie na terenie Stanów Zjednoczonych i ma ruszyć w najbliższą środę. Google w ten sposób chce stworzyć konkurencję dla sklepu iTunes, który obecnie jest zdecydowanym liderem w handlu elektroniczną muzyką
– Każdego dnia nasi użytkownicy wpisują miliony zapytań na temat muzyki. Chcecie wiedzieć więcej o waszych idolach, odnaleźć ten nowy album czy kultową piosenkę, albo zwyczajnie dowiedzieć się, co to za melodia tak uporczywie chodzi wam po głowie – jak czytamy we wpisie na oficjalnym blogu Google’a. Koncern zdaje sobie sprawę z potęgi popkultury i najwyraźniej znalazł sposób, by móc na niej zarobić, jednocześnie ułatwiając nam życie.
Dzięki nowym możliwościom będziemy mogli wynajdywać piosenki szukając po tytułach, albumach, artystach, a nawet wklepując parę wersów z tekstu utworu. Wbrew wcześniejszym doniesieniom o Google Audio (nazwa umowna), gigant z Moutain View nie zawarł żadnej umowy z wytwórniami płytowymi. Konsultował się z tylko z tymi instytucjami i uzyskał ich pełne błogosławieństwo. – Wszyscy nam bardzo pomogli. Nasz model biznesowy polega na lepszy wyszukiwaniu utworów dzięki partnerom oferujących media strumieniowe, którzy z kolei mają własny pomysł na zarobek – jak mówi R.J. Puttman, przestawiciel Google.
Nowa usługa ma nie zaszkodzić YouTube’owi, który również, nieco przez przypadek, okazał się znakomitym miejscem do słychania muzyki. Co więcej, Google planuje inwestować w swój portal wideo. Już teraz koncern rozmawia z Universalem i Sony, by stworzyć moduł Vevo, serwis z teledyskami, którego premierę wstępnie zapowiedziano na grudzień.
Bill Nguyen, właściciel sklepu Lala, który jest jednym z głównych partnerów Google’a, nie kryje entuzjazmu. – Spodziewam się wzrostu zysków o nawet tysiąc procent. Obecnie mamy około 100 000 klientów, przy czym 60 000 jest dość aktywnych, wydając 67 dolarów rocznie na muzykę – mówi Nguyen. – W rok po tej umowie będziemy jednym z największych sklepów na świecie – dodaje. Utwór na Lali kosztuje 89 centów. Drugi główny partner Google’a, czyli MySpace, zainwestował 10 milionów funtów w witrynę iLike, z której zasobów będzie korzystał Google.