Michael Lynton, dyrektor generalny Sony Pictures Entertainment, twierdzi, że mniejsze wytwórnie filmowe, które tworzą niezależne filmy, nie mogą trafić do międzynarodowej publiczności. Kiedy niezależny film zostaje ukradziony i umieszczony w sieci, nie może dotrzeć do szerszej gamy odbiorców. To natomiast skutkuje spadkiem ilości kręconych filmów.
Według Lyntona, piraci po prostu kradną miliardy dolarów z przemysłu filmowego. Bez tych funduszy, jest coraz mniej pieniędzy na tworzenie dobrego kina. Już teraz zauważalny jest spadek ilości produkowanych filmów – największe wytwórnie filmowe w tym roku wydały 162 filmy – ponad 40 mniej, niż w 2006 roku. To najniższy wynik w całej dekadzie.
Pozostaje tylko jedno pytanie. Czy aktorzy naprawdę muszą zarabiać średnio po 10 milionów dolarów za rolę w jednym filmie, albo 65 milionów, jak Harisson Ford za rolę w “Indiana Jones”?