Pod “maską” urządzenia znalazły się dwie matryce o rozdzielczości 10 Mpix. Każda z nich korzysta z odrębnego obiektywu, co zapewnia efekt stereoskopii. W sumie nie jest to nic nowego, bowiem tego typu fotografie powstawały już w… XIX wieku! W cyfrakach jest to jednak nowość, zwłaszcza że ten aparat nie będzie kosztował worka pieniędzy. Choć z drugiej strony 500 Euro to z pewnością nie jest mało.
Co ważne, do oglądania tak wykonanych fotografii wcale nie trzeba oglądać z użyciem specjalnych okularów. Efekt 3D uzyskamy dzięki zastosowania odpowiedniego wyświetlacza w aparacie. No dobrze, ale co z oglądaniem zdjęć na ekranie komputera? Niestety, ale z opisu producenta wynika, że to nie będzie możliwe. W zamian za to Fuji daje możliwość wyświetlenia zdjęć na specjalnej ramce FinePix Real 3D V1, która ma przekątną 8″ i rozdzielczość 600×400 pikseli. Jeżeli komuś to nie wystarcza, to będzie miał możliwość zamówienia… odbitki 3D!
Póki co w sieci odnalazłem kilka recenzji tego urządzenia, w tym jedną napisaną przez AkihabaraNews (japoński serwis), który powiedział wprost – “the worst camera ever made”. Aparat już niedługo powinien trafić do naszych rankingów, a wtedy okaże się ile naprawdę jest wart. Więcej na temat aparatu przeczytacie na stronie producenta: www.fujifilm.com. Sporo informacji na temat urządzenia znajdziecie także w blogu o fotografii prowadzonym przez naszego czytelnika, Damiana – Pierwsze 3D w aparacie, aparacie Fuji.