– Odkryliśmy, że wiele grup na Facebooku nie posiada administratora, zatem dołączyliśmy po prostu do 289 grup i mianowaliśmy się administratorami. To nie było hakerstwo. Jak już zostaliśmy administratorami, weszliśmy w posiadanie grupy i mogliśmy zmienić wszystkie ustawienia. Postanowiliśmy zmienić zdjęcia, nazwy i opis wszystkich grup. Chcieliśmy i nadal chcemy przywrócić te grupy do ich uprzedniego stanu, ale znajdziemy im odpowiednich adminów. Przed “atakiem” oczywiście wykonaliśmy kopię zapasową wszystkich danych, które chcieliśmy zmienić – twierdzi grupa CIY.
Administrator danej grupy może zmienić nazwę i zdjęcie grupy, edytować informacje na temat grupy, wysyłać wiadomości do wszystkich członków, a także moderować dyskusje. Aby tego dowieźć, CIY umieściła poniższą informację na “Tablicach” wszystkich grup:
“Hello, niniejszym oświadczamy, że oficjalnie porwaliśmy waszą grupę Facebooka. To oznacza, że kontrolujemy znaczną część informacji o was. Jeśli byśmy chcieli, moglibyśmy przedstawić was w złym świetle, a wasza reputacja mogłaby ucierpieć. Na przykład moglibyśmy zmienić nazwę waszej grupy na coś bardzo niewłaściwego i ohydnego, jak “Popieram prawa pedofilów”. Ale nie bójcie się, nie zrobimy tego.”
Facebook uważa, że owszem, po ustąpieniu administratora każdy może przejąć jego obowiązki, ale nie zdobędzie przez to poufnych informacji. Dla serwisu społecznościowego zatem wszystko było w jak najlepszym porządku.