Na razie wszystko gra – system się sprawdza, mapy aktualizują, a użytkownik jest zadowolony. Humoru nie popsuł mu nawet wrzesień roku 2008, kiedy mapy przestały się uaktualniać. No bo czym się martwić? Program nadal działa, a z aktualizacjami można poczekać.
Pod koniec grudnia 2008 roku nasz czytelnik postanawia jednak odnowić roczną subskrypcję. Koszt niewielki – niecałe 80 zł, a będę miał najświeższe mapy na te i następne święta – myślał, dokonując zakupu. Tymczasem już we wrześniu 2009 roku, podczas próby aktualizacji otrzymał komunikat, że jego roczna subskrypcja wygasła. Na początku myślał, że to pomyłka – przecież powinna skończyć się dopiero w grudniu 2009 r. Specjalnie tak dobrał moment zakupu, żeby aktualizacją objąć okres przedświąteczny obu lat, kiedy to dużo jeździ po kraju.
Nasz czytelnik jeszcze raz przejrzał licencję, którą otrzymał wraz z urządzeniem, ale nie znalazł tam niczego, co sugerowałoby, że subskrypcja może skończyć się już po 9 miesiącach. Ponownie wszedł w panel ABC Data. Z opisu produktu wynikało, że aktualizacje można pobrać ze strony www.automapa.pl, dostęp do nich jest bezpłatny przez rok po zakupie oprogramowania. Potem należy wykupić roczny abonament uprawniający do aktualizacji. A więc pewnie coś przeoczył w regulaminie AutoMapy. Faktycznie, na jednej ze stron znalazł wyjaśnienie: “Zakup subskrypcji przedłuża dostęp do aktualizacji programu oraz odpowiednich map na kolejne 12 miesięcy, licząc od momentu wygaśnięcia poprzedniej subskrypcji”. Teraz się zgadzało: licencja wygasła we wrześniu 2008. Przedłużył ją na rok w grudniu 2008. Tyle że przedłużył ją od września 2008, a nie od grudnia.
Zagadka została rozwikłana, choć pozostało rozczarowanie. Bo przecież system nie działa jak ubezpieczenie OC, które automatycznie się przedłuża i chroni nawet wtedy, gdy go nie opłacimy – jeśli w tym okresie zdarzy się wypadek, to i tak otrzymamy odszkodowanie, tyle że pomniejszone o zaległe składki. Ale system AutoMapa nie aktualizuje map po wygaśnięciu subskrypcji. A jeśli zapłacimy po czasie, nasze pieniądze zostaną przeznaczone najpierw na opłacenie okresu, który wynika z regulaminu jej odnowienia. W efekcie może dochodzić do sytuacji kuriozalnych: jeśli zrobimy roczną przerwę w subskrypcji, to jej odnowienie nic nie zmieni – mapy nie będą aktualizowane, ponieważ nasze pieniądze wystarczą zaledwie na pokrycie zaległości.
Janusz Kamiński z AutoMapy tłumaczy ten stan rzeczy uwarunkowaniami licencyjnymi dostawców treści map, m.in. Navteq. Podkreśla również, że jego firma 100 procent sprzedaży prowadzi za pośrednictwem dystrybutorów – nim klient odnajdzie partnera, u którego może dokonać zakupu subskrypcji, zapoznaje się z zasadami, na jakich ona się odbywa.
Taki sposób licencjonowania jest dość niezwykły i może wprowadzać w błąd – przecież instalując program antywirusowy, też musimy po jakimś czasie aktualizować licencję na odświeżanie bazy. A jeśli zrobimy to nawet po dwóch latach, to okres subskrypcji i tak jest liczony od momentu jej przedłużenia, a nie od daty zakupu aplikacji antywirusowej. Do tego jesteśmy przyzwyczajeni i taki stan rzeczy uważamy za normalny.
Jednak Piotr Wolak z ABC Data uważa, że warunki subskrypcji map w AutoMapie nie odbiegają od standardów oferowanych przez konkurencję. Twierdzi również, że oferta ABC Data adresowana jest do firm informatycznych, które posiadają dużo większą wiedzę na temat produktów komputerowych niż przeciętny konsument. Powołuje się też na zapis regulaminu serwisu InterLink: “Przedstawione w serwisie InterLink dane produktów mają charakter informacyjny i nie stanowią oferty w rozumieniu przepisów Kodeksu Cywilnego”.
Kto zatem ponosi winę? AutoMapa oferująca dziwny system subskrypcji? A może problem tkwi w braku informacji o owym systemie subskrypcji w miejscu jego sprzedaży – panelu InterLink firmy ABC Data? Istnieje też trzecia opcja: winny jest użytkownik, który powinien uważniej dokonywać zakupów.
Sprzedawca powinien rzetelnie informować
Czytelnik, dokonując zakupu subskrypcji u sprzedawcy oprogramowania, nie został poinformowany o specyficznym sposobie liczenia dotyczącym terminu jej odnowienia. Tym samym może czuć się wprowadzonym w błąd, zwłaszcza iż przy tego rodzaju zakupach intuicja podpowiada, że płaci się za dostęp do danego produktu przez określony czas, począwszy od daty zapłaty, nie zaś od jakiegoś momentu w przeszłości.
Można więc rozważyć rezygnację z subskrypcji i zwrócenie się do sprzedawcy o zwrot pieniędzy. W przypadku odmowy należy się liczyć z dochodzeniem zwrotu na drodze sądowej. W takim procesie konieczne byłoby przekonanie sądu, że czytelnik nie został należycie poinformowany o wszystkich istotnych warunkach transakcji. Jeśli sąd podzieli to stanowisko, sprawa wydaje się wygrana. Należy jednak pamiętać, że w procesie mogą pojawić się okoliczności przemawiające na niekorzyść czytelnika, co może skutkować przegraną.