Teraz do całej sprawy swoje trzy grosze dorzuca Steve Ballmer, który w rozmowie z agencją Reuters powiedział – Ataki są codziennie. Nie sądzę by było coś niecodziennego, więc nie rozumiem. My jesteśmy celem ataków z każdego zakątka świata każdego dnia i sądzę, że wszyscy inni także. Nie widzimy w tym więc niczego niezwykłego.
Chociaż w jednym z Ballmerem można się zgodzić, że kilka ataków nie jest powodem, by kończyć swoją działalność w kraju, to jednak dyrektor Microsoftu nie za bardzo chyba zrozumiał intencje Google’a, który nie chce dłużej cenzurować wyników wyszukiwania, ani ograniczać wolności słowa w Internecie.
Microsoft nie ma również w planach opuszczenia chińskiego rynku – Nie rozumiem, jakby to miało pomóc nam, ani jakby to mogło pomóc Chinom – powiedział CEO firmy z Redmond. Pomóc na pewno nie, ale zaszkodzić chińskiemu autorytaryzmowi. Ballmer nie kryje również, że chiński rynek staje się ogromną szansą Microsoftu do olbrzymiego rozwoju i… zarobków.
Google w walce z chińskim rządem nie wesprze również HP. W wywiadzie dla The Financial Times, Mark Hurd bagatelizuje cyberatak przypuszczony na Google i twierdzi, że nie chciałby kończyć swoich operacji w danym kraju, opierając się wyłącznie na jednym przykładzie. – To zagrożenie dla ewolucji rynku IT – powiedział szef HP.
Firmę z Mountain View do tej pory poparło jednak wiele innych firm, na czele z Yahoo!, a także Biały Dom oraz kilka organizacji, w tym Electronic Frontier Foundation (walcząca o wolności obywatelskie w Internecie).