– Te ataki i inwigilacja, którą odkryły, w połączeniu z wieloletnimi próbami ograniczenia wolności słowa w Sieci, poprowadziły nas do decyzji, że powinniśmy zrewidować wykonalność naszych operacji biznesowych w Chinach – napisano na oficjalnym blogu Google’a. – Zdecydowaliśmy się, że nie będziemy więcej cenzurować naszych wyników na Google.cn, a w ciągu kilku najbliższych tygodni będziemy ustalać z chińskim rządem, w jaki sposób zgodnie z prawem możemy dostarczyć niefiltrowane wyniki wyszukiwania, jeśli w ogóle. Zdajemy sobie sprawę, że to może oznaczać konieczność zamknięcia Google.cn i potencjalnie naszych biur w Chinach.
Google twierdzi, że dziesiątki kont e-mailowych działaczy na rzecz praw człowieka w Chinach zostało zaatakowanych przez osoby trzecie, przy pomocy narzędzi phishingowych lub złośliwego oprogramowania. Aktywiści ci pracują nie tylko w Chinach, ale również w Stanach Zjednoczonych i Europie. Google to nie jedyna firma, która została zaatakowana – co najmniej 30 innych firm (w tym Adobe Systems), z którymi gigant z Mountain View od razu się skontaktował. Google o całej sprawie poinformowało również amerykańskie władze.
Hillary Clinton, amerykańska sekretarz stanu, wzięła sprawę na poważnie. W jej oświadczeniu czytamy – Amerykański rząd przygląda się temu atakowi, który według Google’a pochodzi z Chin, bardzo poważnie. Budzi to nasze obawy i rodzi wiele pytań. Będziemy domagać się wyjaśnień od chińskiego rządu.
Yahoo! w swoim oświadczeniu napisało – Stoimy w jednym szeregu z Google. Uważamy, jako jeden z internetowych pionierów, że tego typu ataki, a także ograniczanie wolności słowa i pogwałcanie wolności słowa, są niedopuszczalne. Nie wiadomo jednak, czy Yahoo! również było celem ataków.
Google jest drugą co do popularności wyszukiwarką w Chinach, ustępując Baidu. Kontroluje tam około 30 procent największego internetowego rynku świata. Firma z Mountain View informuje również, że wszystkie dane, które były celem cyberataków, są bezpieczne.
Amerykańska organizacja CDT (Centrum Demokracji i Technologii) chwali Google za poczyniony krok – Google poczyniło śmiały i bardzo trudny krok w stronę internetowej wolności, wspierając przy tym fundamentalne prawa człowieka. Żadna firma nie powinna być zmuszana do działania pod groźbami rządu – powiedział w swoim oświadczeniu prezydent CDT, Leslie Harris.
Do całej sprawy nie ustosunkował się jeszcze Microsoft, zatem nie wiadomo czy gigant z Redmond również był celem cyberataku i czy Bing również pożegna się z Chinami, jeśli tamtejszy rząd nie zmieni swojej polityki.