Only Amiga…

Maszyna, która miała swoja premierę 23 lipca 1985 roku (model A1000), kryła w swojej obudowie (oprócz wytłoczonych podpisów twórców) kilka elementów, które zapewniały jej sukces – wyspecjalizowane układy graficzne pozwalające wyświetlać obraz w 32 lub… 4096 kolorach, 8-bitowe przetworniki dźwiękowe, kolorowy interfejs graficzny (dało się go uruchomić z dyskietki), za którym krył się wielozadaniowy system operacyjny. I aż 256 KB pamięci RAM, czterokrotnie więcej niż ówczesny standard wypromowany przez 8-bitowce. Amiga zamknęła raz na zawszę epokę komputerów 8-bitowych, tworzyła też na tyle dużą wyrwę w rozwoju komputerów osobistych, że producentom innych maszyn trudno było doścignąć standardy wyznaczone przez kilku fascynatów z niewielkiej firm nazwanej Hi Toro. Do dziś nie wiem, dla kogo stworzono Amigę – czy był to po prostu komputer, który przeniósł automaty do gier z salonów do domów, czy też wyprzedzająca swoją epokę maszyna do zadań specjalnych. Pierwszy komputer, który oddał w ręce osób kreatywnych zestaw odpowiednich narzędzi pozwalających w domowym zaciszu komponować muzyczki (Protracker i spółka), tworzyć grafiki (kto pamięta Deluxe Painta?), pisać teksty (CED, czyli CygnusEd reklamowany jako edytor dla profesjonalistów), montować półprofesjonalne filmiki np. z wesel (wystarczyła kamera i genlock), albo całkiem profesjonalnie zastosować komputer w telewizyjnym biznesie (Scala, VideoToaster, V-Lab Motion, Sunrize, Toccata…). Są i tacy, którzy do dziś śpiewają pieśni pochwalne na temat Amig (

Uwaga, fanatyk

).

Żródłem powyższej masakry dla uszu jest oryginalny utwór promujacy Amigi (

Uwaga, lata 80. mode on

)

I chyba tylko animowany Amiga Trubute Erica Schwartza (zrealizowany na A4000, wykorzystuje soudtrack z gry Portal) da się oglądać bez bólu uszu i oczopląsu.

Porzucając balast wspomnień – po Amidze, oprócz sentymentów, pozostał szereg klonów (Minimig, AmigaOne, uA1, Sam440ep, Pegasos, Efika, zapowiedziana na ten rok Amiga X1000), trzy mozolnie rozwijające się systemy operacyjne (AmigaOS 4.x, MorphOS 2.x – zadziała również na Macu mini, AROS) i rzesze fanów oraz fanatyków.

Niewiele jest maszyn, które wzbudzały by nawet po tylu latach tyle emocji i skłaniały ludzi do cyklicznych meetingów, takich jak tegoroczna AmiWaWa 2. Nawet taki malutki meeting wyłania spośród fanów także fundamentalistów🙂

Nawiązując do toczących się na powiązanych z Amigami portalach dyskusjach: Kto w takim razie jest prawdziwym Amigowcem? I co to dziś oznacza? A może Amigi od samego swojego początku i do końca miały służyć tylko i wyłącznie do robienia dem (poniżej tegoroczne demo Superorginal, I miejsce na party Datastorm 2010)?