– Google od zawsze używał filtrów, które usuwają całe witryny z wyników wyszukiwania, lub umieszcza je tak daleko w wynikach wyszukiwania, że nikt w nie nie kliknie – komentuje przedstawiciel Foudem.
Google twierdzi, że odkąd Ciao zostało przejęte przez Microsoft w roku 2008, dopuściło się wielu nieuczciwych zagrywek, mimo satysfakcjonującej obie strony umowy na reklamy Adsense. Wyszukiwarkowy gigant podejrzewa również, że Ciao nie ma nic ze sprawą wspólnego, i że to sprawka Microsoftu.
Kto wie, być może wkrótce Google będzie się nas pytało “a może chcesz skorzystać z Binga?”. Microsoft już teraz musi promować przeglądarki konkurencji.
Aktualizacja:
zachodnie media, w tym nasze źródło, nieco nadinterpretowały całą sytuację. Komisja Europejska nie wszczęła oficjalnego śledztwa. Urzędnicy na razie analizują skargi porównywarek a także stanowisko Google’a w tej sprawie. Dopiero po dokonaniu tej analizy, być może, zacznie się ewentualne śledztwo. Szerszy komentarz Google’a dostępny jest pod tym adresem.