Dostawca może jednak uniknąć pozwu o naruszenie praw autorskich i dystrybucję materiałów chronionych prawem ze strony wytwórni filmowej czy muzycznej, jeśli udowodni, że niezwłocznie podjął akcję zapobiegającą naruszeniom tych praw.
Oczywiście nałożenie takich obowiązków i obarczenie odpowiedzialnością dostawców Internetu najgorzej może się zakończyć dla samych internautów – mianowicie wzrostem cen usług. Dostawcy musieliby bowiem liczyć się z dodatkowymi wydatkami w zakresie obsługi prawnej.
Z drugiej strony, może w końcu zakończyły by się absurdalne kary rzędu 1,92 miliona dolarów za udostępnienie 24 piosenek w sieci P2P, lub 675 tysięcy dolarów za rozpowszechnianie 30 plików.
Oczywiście przedstawiciele Komisji nie zdecydowali się na oficjalny komentarz w sprawie wycieku informacji. Następne spotkanie negocjatorów ACTA odbędzie się w kwietniu w Nowej Zelandii.
A Wy jak sądzicie, szykują się zmiany na dobre, czy raczej na złe?