?
No właśnie – komentatorzy zgadzają się, że
atak nie jest tak naprawdę wymierzony w HTC, ale w system operacyjny Android
, który od jakiegoś czasu dominuje w oferowanych przez tą firmę urządzeniach.
Android dojrzał, dorobił się unikalnych funkcji (Google Navigation, dyktowanie tekstu itp.), trafił na telefony na tyle wydajne, żeby mógł pokazać, jak potrafi być szybki i w świadomości ludzi stał się realną alternatywą dla iPhone’a. W teście systemów operacyjnych, który ostatnio przeprowadziłem, teście sprofilowanym na wymagania przeciętnego użytkownika, a więc tego, o którego Apple walczy najmocniej, Android pokonał iPhone OS’a – o włos, ale pokonał.
Android błyskawicznie ewoluuje, oferując coraz więcej i więcej możliwości
i jednocześnie pojawiając się na coraz atrakcyjniejszym sprzęcie, podczas gdy iPhone jest wciąż ten sam – świetny, ale już opatrzony. Pozbawiony innowacji powoli robi się… nudny? Mam wrażenie, że przywódcy Kultu Jabłuszka też dostrzegli ten trend. Dostrzegli go i przestraszyli się.
“Jeśli nie możesz ich pokonać, pozwij ich!” Pozywanie się o wszystko i nic to sport narodowy Amerykanów – tym razem w grę wchodzi też kolejny stały punkt sądowych cyrków zza oceanu, czyli patenty.
Jak to zostało udowodnione, jeśli odpowiednio napisze się wniosek, można spokojnie opatentować koło, albo dowolny inny powszechnie znany i wykorzystywany pomysł – wystarczy być dostatecznie bezczelnym, żeby o to wystąpić. Dochodzenie racji jest dla sądu patentowego sportem wyczynowym, bitwą na punkty. Nie ma tam nic z “poszukiwania prawdy” i tym podobnych rzeczy. Patenty napisane są tak, że biegli będą mogli miesiącami, jeśli nie latami kłócić się o to, czego naprawdę dotyczą. Tak czy inaczej, uważam praktykę patentowania tego rodzaju pomysłów za zwyczajnie chorą.
Zastanawiam się,
czy naprawdę sytuacja stała się dla Apple tak krytyczna, a zagrożenie ze strony Androida tak duże, że trzeba było sięgnąć po prawników?
Czy nie wystarczyłoby wprowadzenie nowego modelu iPhone’a? Dodanie kilku funkcji do iPada?
Pomyśl o tym, Apple.