Losowy wybór przeglądarek wydaje się być dobrym rozwiązaniem, gdyby Microsoft wykorzystał inny algorytm. – Wpadli w bardzo znaną pułapkę – twierdzi Rob Weir, pracownik IBM-a i absolwent Uniwersytetu Harvarda. – By popełnić taki błąd, wystarczy jedna osoba, która się pomyli. Ale żeby nie wychwycić tego błędu? To już pokazuje problem całego procesu. Nie można tego zwalić tylko na jedną osobę – dodał.
10 tysięcy przeprowadzonych przez niego testów wykazało, że Google Chrome ma znacznie większe szanse pojawić się na trzech pierwszych miejscach (z pięciu głównych przeglądarek) ekranu wyboru przeglądarek. Co ciekawe, Internet Explorer miał najmniejsze szanse aby pojawić się na pierwszych czterech pozycjach.
Wyniki pokazały również, że Firefox ma znacznie mniejsze szanse pojawienia się na pierwszej pozycji niż Opera, która jest niemal 10-krotnie mniej popularna od przeglądarki Mozilli.