W razie niekorzystnego dla graczy i witryny wyroku sądowego, nakaz blokady trafiałby do Służby Celnej. Ta z kolei miałaby moc prawną, by zażądać od operatorów internetowych blokady takiego serwisu. Naturalnie, koszty pokryje operator.
– Sytuacja jest co najmniej dziwna. Najpierw premier Tusk i minister Boni deklarują, że nie będzie blokowania stron. Mają zostać przeprowadzone szerokie konsultacje dotyczące ustaw związanych ze społeczeństwem informacyjnym. Nagle Ministerstwo Finansów zgłasza gotowe założenia. Nie wiem, jak oceniać wiarygodność strony rządowej, być może resort działa wbrew intencjom premiera – komentuje dla Rzeczpospolitej Piotr Waglowski, prawnik i autor serwisu VaGla. pl Prawo i Internet.
– To sprawca powinien być ścigany za łamanie prawa. Prewencja w postaci utrudniania dostępu do pewnych treści, nawet mająca szczytne cele, prędzej czy później kończy się cenzurą – dodaje Profesor Marian Filar z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, również zapytany przez redakcję Rzeczpospolitej.