Od razu zwrócił uwagę na to, że na opakowaniu brak oryginalnego hologramu oraz że zabezpieczono je stickerem z chińskimi napisami. Ale było coś jeszcze – gdy wyjął procesor z pudełka i wziął go po lupę, okazało się, że ktoś zeszlifował jego wierzchnią warstwę i wygrawerował na niej nowe oznaczenia.
Pełen najgorszych przeczuć, Grzesiek umieścił kość w płycie głównej, włączył przycisk zasilania peceta i… I okazało się, że wszystko gra – Windows XP wykrył nowy procesor, dokładnie taki, jaki został zamówiony: Intel Core 2 Quad Q9550 taktowany zegarem 2,83 GHz.
Grzesiek wietrzył jednak podstęp i przeprowadził bardziej szczegółowe testy. Szybko odkrył, że chip nagrzewa się trochę bardziej, niż powinien, przez co nie za bardzo można go podkręcić. Skontaktował się więc ze sprzedawcą i zażądał zwrotu pieniędzy. A ten odpisał mu, że to jest oryginalny procesor zrobiony w fabryce Intela w Irlandii. Niemniej skoro on tego chce, to może mu zwrócić pieniądze. Tak też się stało.
Ale Grzesiek nie poprzestał na tym i powiadomił o prawdopodobnej podróbce firmę Intel oraz naszą redakcję. Zaczęliśmy drążyć temat z czystej ciekawości – no bo jak można podrobić tak zaawansowaną technologię jak wytwarzanie procesorów.
Owszem, historia zna już podobne przypadki: w latach 2007–2009 trzyosobowa firma, ochrzczona później przez media mianem “trójka drombo”, kupowała hurtowo procesory i zmieniała na nich oznaczenia, tak żeby wyglądały na chipy o lepszych parametrach. Przekręt wyszedł na światło dzienne, gdy partię 13 tysięcy podrobionych układów Intela zakupiła Marynarka Stanów Zjednoczonych.
Ale to nie jest przypadek Grzegorza – on otrzymał dokładnie taki procesor, jaki zamówił. A więc kto robi takie rzeczy i w jakim celu? Nieco więcej światła na sprawę rzuciła rozmowa z Radosławem Walczykiem z polskiego oddziału Intela. Jego firma przed oficjalną premierą każdego nowego procesora przygotowuje tzw. sample inżynieryjne. Są to układy przedprodukcyjne o parametrach identycznych jak te procesorów, które wkrótce trafią na rynek, z tym że mają napis “Intel Confidential” i służą firmom, np. produkującym płyty główne, do projektowania nowych produktów. Chodzi o to, żeby w dniu premiery danego procesora miał on na rynku w pełni zweryfikowane pod kątem kompatybilności zaplecze technologiczne. Procesory oznaczone jako Intel Confidential udostępniane są w partiach od kilku do kilkudziesięciu sztuk i nie mogą trafiać na wolny rynek. Każda firma, która ma dostęp do takich układów, podpisuje specjalną umowę z Intelem o nieudostępnianiu ich osobom trzecim. Niemniej czasami to się zdarza.
Powód jest oczywisty – pieniądze: przecież wystarczy zeszlifować oryginalne oznaczenia i wygrawerować nowe, żeby na każdej sztuce zarobić przeciętnie ok. 250 dolarów. W korporacji Intel istnieje nawet specjalna komórka, która tropi tego rodzaju wykroczenia: Intel Corporate Security Investigations z siedzibą w Izraelu. No więc mamy teorię, skąd wziął się podrobiony procesor. Czas na podsumowanie: Grzesiek zamówił Intel Core 2 Quad Q9550 2,83 GHz i dokładnie taki układ otrzymał. Gdy jednak zaczął podejrzewać, że to podróbka, natychmiast zwrócono mu pieniądze. Ale to nie wszystko, ponieważ Grzesiek wysyłał zapytania do innych allegrowiczów, którzy kupili procesory u tego samego sprzedawcy, czy też przysłano im podróbki. Okazało się, że nie. A więc czy ktoś tu w ogóle dokonał oszustwa?
Trudno dopatrzyć się
tu oszustwa
MICHAŁ KOŁODZIEJCZYK
adwokat z warszawskiej kancelarii KKR
www.kkr.com.pl
Co do zasady: jeśli sprzedaż podrobionego procesora została dokonana z pełną świadomością, może być oceniana w kategoriach przestępstwa bądź usiłowania dokonania przestępstwa oszustwa. Natomiast wszystkie okoliczności towarzyszące tej konkretnej sprawie świadczą o tym, że takiego zarzutu nie można postawić sprzedawcy.
Po pierwsze taki procesor był jeden w całej partii – inni klienci byli przecież zadowoleni – a więc to przypadek incydentalny.
Po drugie sprzedawca zwrócił pieniądze. Trudno więc dopatrzyć się w jego postępowaniu powziętego z góry i dokonanego z pełną świadomością zamiaru oszustwa. Prawdopodobnie właśnie taki werdykt wydałaby prokuratura, gdyby została zawiadomiona o tej sytuacji.