W myśl ACTA dostawcy Internetu nie będą odpowiadali za pobieranie i udostępnianie pirackich plików przez swoich klientów, ale pod jednym warunkiem – muszą zaimplementować skuteczne mechanizmy, które odetną takowych piratów z sieci. Mechanizm jest dowolny, ale ma być skuteczny. Obawiano się również filtrowania sieci przez rządy – do tego na szczęście nie dojdzie.
Kuriozalny za to jest zapis dotyczący DRM – same próby jego łamania będą nielegalne. Zakazane też będą sprzęty, które umożliwiają obejście tych mechanizmów. A skoro już o sprzętach mowa, to celnicy będą mieli prawo konfiskować urządzenia elektroniczne (komputery, komórki, itd.), na których istnieje podejrzenie, że znajdują się nielegalne pliki.
Wśród innych, ciekawych zapisów, warto zaznaczyć przeniesienie prób piractwa (na przykład nagrywanie filmu kamerą w kinie) z cywilnego prawa do karnego. Niejasny i budzący niepokój jest również zapis, że właściciele praw autorskich będą mogli dochodzić swoich praw również wtedy jeśli nie doszło do naruszenia, ale było ono “nieuniknione”.