Jedną ze sztuczek zdradził Markus Mäki z Remedy Entertainment (studio odpowiedzialne za grę), odpierając zarzuty fanów na temat rozdzielczości gry. Po analizie zrzutów ekranowych z filmiku promującegoAlana Wake’a internauci stwierdzili, że gra nie działa ani w rozdzielczości 1080p, ani w 720p, a w 547p. Mäki twierdzi, że analiza jest trafna, ale… i tak błędna. Alan Wake bowiem generuje równocześnie na ekranie bardzo wiele obiektów przy różnych ustawieniach renderera. Mają ustawioną osobno rozdzielczość, głębie kolorów i wygładzanie krawędzi. Te słabo widoczne dla gracza mają ustawione mniej restrykcyjne parametry. Mäki zapewnił jednak, że tylko bardzo dokładna analiza pikseli z bardzo bliska i w bezruchu wykaże różnice, a owa sztuczka pozwoliła, paradoksalnie, na wygenerowanie grafiki w dużo wyższej jakości. Tłumaczenie to niewątpliwie ma sens, jednak należy zaczekać z werdyktem na premierę gry, której, ponoć, natywną rozdzielczością będzie pełne 720p. Warto dodać, że analizowany przez internautów klip miał rozdzielczość 560p, co mogło wpłynąć na błędy pomiaru.
Alan Wake zadebiutuje na naszym rynku w maju. Gra będzie przetłumaczona na polski w wersji kinowej (napisy) i dostępna wyłącznie na konsolę Xbox 360.