W zeszłym roku, BDR pozwało zarówno Google’a, jak i Microsoft, za “naruszenie praw autorskich poprzez dostarczanie odnośników użytkownikom do internetowych lokalizacji zawierających nielegalne materiały czy aktywności”. Google zareagowało na ten pozew usunięciem lub zablokowaniem odnośników, prowadzących do stron internetowych, które zawierały takie materiały. Firma z Mountain View postąpiła więc zgodnie z ustawą DMCA (Digital Milennium Copyright Act).
Pomimo tego, że BDR wycofała swój pozew złożony w sądzie okręgowym na Florydzie, to adwokaci reprezentujący wytwórnię poinformowali Google’a o swoich planach ponowienia pozwu. Wyszukiwarkowy gigant postanowił więc uprzedzić fakty i zwrócić się o rozstrzygnięcie do sądu okręgowego w Kalifornii, który ma orzec kto ma rację w tym sporze. Jeśli rację ma Google, to BDR będzie musiało zapłacić dodatkowo koszty procesu sądowego.