Fabuła nie jest dość wyszukana. Główny bohater, Vito Scaletta, przyjeżdża na przepustkę do Stanów Zjednoczonych, którą wydano mu ze względu na odniesione rany w walce. Kolega z dawnych lat oferuje mu pomoc w przedłużeniu jej “na czas nieokreślony”. Scaletta chętnie z tego korzysta, nawiązując przy tym znajomości z szemranym półświatkiem. Na dodatek dowiaduje się o olbrzymim długu, jaki zaciągnęła twoja rodzina. Długu, który ciężko będzie spłacić uczciwą pracą. Ciąg dalszy jest łatwy do odgadnięcia. Ale fabuła, mimo iż niewyszukana, jest tylko pretekstem do przedstawienia realiów światka przestępczego Ameryki lat czterdziestych. A właśnie to stanowi niezaprzeczalną siłę Mafii II. Mknące po ulicach stare samochody, muzyka z tamtych lat, stroje, sposób mówienia, slangi używane w zależności od pozycji w społeczeństwie – Mafia II jest pod tym względem dopieszczona tak, że nie można zrobić już nic więcej ani nic lepiej. Tę grę po prostu fajnie jest odpalić i się nią delektować.
Niestety, nieco gorzej jest, jak zdecydujemy się ją przejść. Po pierwsze, nie liczcie na wolność wyboru, jaką oferuje Grand Theft Auto IV czy Red Dead Redemption. Mafia II jest grą typu sandbox wyłącznie z pozoru. W rzeczywistości musimy jak po sznurku brnąć do celu w iluzorycznie “wolnym” mieście. Nie mam nic do oskryptowanych gier, wręcz większość moich ulubionych tytułów to produkcje liniowe. Ale tam, dzięki skryptom, mamy świetną reżyserię, widowiskowe elementy i wartką akcję. Tu grafika wygląda jakby została pisana pod otwartą, sandboksową grę, a sam gameplay jest bardzo liniowy. Co więcej, w niektórych momentach natrafiamy na niewidzialne ściany, które ograniczają dalsze zwiedzanie miasta. W produkcjach Rockstar Games takie coś byłoby nie do pomyślenia. Na szczęście na nudę narzekać nie można. Misje, jakie musimy wykonać, są ciekawe i różnorodne. Oprawa audiowizualna, mimo iż odstaje od dobrych “liniówek”, jest bardzo dobra. Ale zaraz, skoro cały czas chwalę Mafię II, to czego właściwie się czepiam?
Niestety, rdzennego gameplay’u. Walkę wręcz pominę, bo polega na nudnym losowaniu guzików, z czego, jak ma się wrażenie, nic nie wynika. Z kolei strzelanie jest po prostu… nudne. Wszystkiemu winna jest sztuczna inteligencja przeciwników, a raczej jej brak. Nie potrafią nawet chować się przed ostrzałem, stojąc jak kołki, że o jakichś taktycznych manewrach, jak współpraca czy próba oskrzydlenia nie wspomnę. To samo się tyczy stróżów prawa: pościgi policyjne są tak proste, że aż irytujące, bo znowu zamiast jechać do celu, trzeba skręcić w parę bocznych uliczek. Nic więcej robić nie trzeba, a tylko to wydłuża grę. Co więcej, mamy wiele irytujących błędów, które niszczą rozgrywkę. Oprócz wspomnianych już niewidocznych ścian mamy nielogiczny model zniszczeń – samochodem bez problemu rozwalę potężną budkę telefoniczną, a malutka zwrotnica spowodowała kraksę i zgon mojego wirtualnego alter-ego. A zachowania policjantów zdefiniować się nie da, bo chyba jest losowe. Potrafią zignorować morderstwo na ich oczach a pogonić za dużo mniejsze wykroczenia.
Ciężko mi ocenić Mafię II. Reczy drugorzędne są w niej wybitne, rzeczy pierwszorzędne są dość przeciętne. Może tak: jeżeli uwielbiasz klimaty gangsterki z ameryki z dawnych lat, to jest to pozycja obowiązkowa i chyba niezrównana. Klimatem ta gra po prostu miażdży Natomiast jeżeli zupełnie cię one nie obchodzą, nigdy się tym nie interesowałeś ani interesowałaś, a za to szukasz czegoś do rozrywki, postrzelania i nic więcej – są lepsze gry. Ta jest “po prostu” niezła.