Z ACTA zniknęły nawet zapisy, które zabraniały produkowania i sprzedaży narzędzi umożliwiających obchodzenie DRM i innych tego typu mechanizmów. Pozostał jedynie zapis zabraniający urządzeń, które powstały tylko i wyłącznie do tego celu. Zniknął również zapis dotyczący trzech ostrzeżeń, czyli powiadamiania internauty, że pobiera pirackie pliki, a jeżeli to nie pomoże, to odcinanie go od Internetu. ACTA tego jednak nie zabrania.
Czym jest właściwie ACTA w obecnej formie? Bardziej manifestacją, niż surowym aktem prawnym. W negocjacjach ACTA brały udział USA, Unia Europejska, Japonia, Australia, Nowa Zelandia, Kanada, Singapur, Korea Południowa, Meksyk i Maroko i wszystkie one uzgodniły “stanowisko dotyczące ochrony własności intelektualnej na arenie międzynarodowej”. Pff.