W chwili uruchomienia usług sieć składała się z trzech stacji bazowych (dwie działały w Łodzi, jedna w Aleksandrowie Łódzkim). W miarę uzyskiwania kolejnych pozwoleń będzie ich jednak przybywać – na uruchomienie czekają kolejne 352, a do końca roku spółka planuje 700 stacji. Docelowo sieć LTE 1800 CenterNetu i Mobylandu będzie się składać z 3500 stacji bazowych. Ich dostawcą jest chińska fi rma Huaweii. Wszystkie są wielosystemowe, czyli mogą pracować także w innych zakresach częstotliwości wykorzystywanych w sieciach LTE.
Testową instalację LTE pracującą w paśmie 2,6 GHz (dostarczoną przez firmę Nokia Siemens Networks) podczas wrześniowego Forum Ekonomicznego w Krynicy zaprezentował z kolei Polkomtel, operator sieci Plus.
Technologia LTE (określana czasem mianem 3,9G lub Super 3G) ma radykalnie zwiększyć szybkość przesyłania danych w urządzeniach mobilnych, a co za tym idzie – udostępnić nowe usługi i przyśpieszyć lub wzbogacić obecnie używane. Specyfi kacja LTE zakłada, aby maksymalna przepustowość pobieranych danych wynosiła 326,4 Mb/s, a danych wysyłanych – 86,4 Mb/s. Wszystko to przy jednoczesnej redukcji mocy pobieranej przez telefony. Co więcej, technologia LTE ma zapewniać zachowanie wysokich parametrów transmisji danych dla użytkowników poruszających się z prędkościami dochodzącymi do 120 km/h (usługa, choć gorszej jakości, ma być dostępna nawet przy prędkości do 350 km/h).
Najważniejszą rewolucją technologiczną, jaką przyniósł standard LTE, jest możliwość świadczenia tej samej klasy usług zarówno w sieciach pracujących w pasmach o częstotliwościach 1800 MHz i 2,6 GHz, które doskonale sprawdzą się w miastach i na terenach zurbanizowanych, jak i w niższych – poniżej 1 GHz — co pozwala stawiać mniejszą liczbę stacji bazowych na terenach wiejskich, a więc obniżyć koszt infrastruktury.
Firma badawcza IDATE szacuje, że budowa sieci w technologii LTE w kraju liczącym 10 mln mieszkańców będzie kosztować ok. 415 mln euro, z czego 80 mln euro pochłoną wydatki na zakup częstotliwości. W kraju liczącym 50 mln mieszkańców inwestycje w LTE są szacowane na ponad 2 mld euro, z czego 400 mln euro to koszt częstotliwości. Koszty infrastruktury są tu wprawdzie niższe niż choćby w przypadku sieci 3G, ale mimo to każda optymalizacja wydatków ma na tym rynku znaczenie.
W miastach większa “gęstość” sieci ma sens, gdyż każda działająca dziś w Polsce stacja bazowa LTE 1800 jest w stanie obsługiwać ok. 600 użytkowników transmisji danych. Poza miastami jednak nie ma to takiego znaczenia. Dla porównania, w zasięgu jednej stacji działającej w technologii HSPA+ może pracować jednocześnie mniej niż 200 użytkowników, a stacja HSDPA obsługuje ich niecałą setkę.
Możliwości LTE
Testowa instalacja LTE sieci Plus w Krynicy pracująca w paśmie 2600 MHz umożliwiała pobieranie danych z maksymalną szybkością do 100 Mb/s, czyli ok. 10 razy szybciej niż przy wykorzystaniu HSPA. Maksymalna szybkość wysyłania danych wynosiła 40 Mb/s. Dzięki technologii LTE pobranie filmu o wielkości 1GB trwa tylko ok. 1,5 minuty. Oczywiście, różnych zastosowań takich szybkich łączy mobilnych jest wiele. W branży funkcjonuje nawet powiedzenie, że jeśli użytkownik uzyska dowolnie dużą przepływność, to zawsze znajdzie sposób na jej wykorzystanie.
Najważniejszą zaletą technologii LTE nie jest jednak pojemność sieci ani jej niewyobrażalna dotychczas przepustowość. Najważniejsze są bardzo małe opóźnienia – ok. 10 milisekund – niespotykane w sieciach komórkowych, gdzie do tej pory mieliśmy do czynienia z wartościami dochodzącymi do 150 ms (UMTS) czy 100 ms (HSPA). W przypadku małych pakietów opóźnienie będzie docelowo sięgało ok. 5 ms.
Ten skok w jakości transmisji powoduje, że mobilny użytkownik może na żywo oglądać wideo z sieci (także w jakości HD) i korzystać z usług VoD. Do tego typu usług nie wystarczy bowiem tylko szybkie łącze, ale ważne są też małe opóźnienia. Z tego samego powodu LTE pozwala korzystać z usług VoIP i wideokonferencji czy gier sieciowych. Wszystko to za pomocą np. modemów USB (zbliżonych wymiarami do obecnie sprzedawanych popularnych modeli modemów HSPA). Urządzenia takie zaprezentował w Krynicy Samsung i oczekuje się, że trafi ą one wkrótce do oferty operatorów. Na razie nie ma modemów USB pozwalających na świadczenie usługi LTE 1800 MHz, ale i to ma się niebawem zmienić.
Poszukiwanie częstotliwości
Kwestią najbardziej nurtującą operatorów bądź chcących inwestować w sieci LTE są obecnie wolne częstotliwości radiowe. W Polsce działają bądź są uruchamiane testowo sieci pracujące na częstotliwościach 2,6 GHz oraz 1800 MHz. W Europie komercyjne sieci wykorzystują pasmo 2,6 GHz (np. w Szwecji czy Norwegii).
Częstotliwości 1800 MHz poza Polską nikt nie używa (CenterNet ma ją w swoim zasobie, gdyż wykorzystaniu za jej pośrednictwem świadczył usługi komórkowe w sieci w Rodzinie). W innych sieciach w Polsce i Europie na tych częstotliwościach działają wciąż operatorzy komórkowi z usługami 2G i 2,5G. W przyszłości nie tylko pasmo 1800, ale nawet 900 MHz będzie używane do świadczenia usług w technologii LTE. By jednak do tego doszło, całość dotychczasowego “ruchu głosowego” i usług transmisji danych w dawnych sieciach GSM należy przenieść do 3G. To zaś duże wyzwanie logistyczne i inwestycyjne dla operatorów. Działający w Szwecji operatorzy Tele2 i Telenor zapowiadają przejęcie tych częstotliwości na potrzeby LTE po 2015 r. W pozostałych krajach Starego Kontynentu (w tym w Polsce) planuje się raczej wykorzystanie pasma 800 MHz (tzw. dywidendy cyfrowej). U nas zostanie ono uwolnione nie wcześniej niż pod koniec 2012 r.
Zanim jednak na potrzeby sieci LTE zostaną zastosowane częstotliwości “komórkowe” II generacji, do głosu może dojść lobby operatorów dysponujących częstotliwościami 450 MHz (takimi, jakich używał analogowy Centertel, a które wykorzystywano później do świadczenia usług radiowego dostępu do Internetu w technologii CDMA450). Sześciu spośród nich (m.in. rosyjski Sky Link, białoruski Diallog i czeski Ufon) złożyło pod koniec września ofi cjalny wniosek do Międzynarodowej Unii Telekomunikacyjnej (ITU) i lokalnych regulatorów o wyrażenie zgody na używanie tego zakresu częstotliwości na potrzeby usług LTE.
Dlaczego nie WiMAX
Zanim na świecie stało się głośno o LTE, naturalnym rozwinięciem technologii bezprzewodowych wydawał się mobilny WiMAX. Dlatego wielu wróżyło mu świetlaną przyszłość (łącznie z tym, że technologia ta miała konkurować z mobilną transmisją danych rodem z sieci 3G+) a nawet ją zastąpić.
O ile jednak stacjonarny WiMAX z powodzeniem konkuruje z innymi ofertami dostępu do sieci – Netia oferuje Internet w tej technologii 18 tys. klientów w ponad 300 miejscowościach w Polsce, wykorzystując do tego ponad 100 stacji bazowych – o tyle jego mobilna wersja ma zasadniczą wadę: nie jest kompatybilna z dotychczas działającymi sieciami 2G/3G. Natomiast standaryzacja technologii LTE przygotowana przez organizację 3GPP zapewnia płynną współpracę tej technologii z obecnymi sieciami GSM.
Jeśli więc do wyboru jest WiMAX oraz zapewniająca podobne przepływności i parametry transmisji technologia LTE, operatorzy sieci komórkowych wybierają tę drugą. Nie oznacza to jednak, że wspierany przez operatorów naziemnych i dostawców Internetu WiMAX przestanie istnieć. Będzie jednak przeznaczony do innego segmentu odbiorców niż LTE. Już dziś można przecież znaleźć przenośne komputery wyposażone obok Wi-Fi także w moduły WiMAX. O tym, jak potoczą się losy obydwu rozwiązań mogą zadecydować też producenci telefonów. Pytanie, którą technologię będą “wspierać” popularne smartfony, a zwłaszcza… kolejne wcielenia iPhone’a.