Przez dłuższy czas jednak wyglądało na to, że wielbiciele QWERTY jednak zostali zignorowani: do wyboru mieli tylko zacofane w stosunku do konkurencji Nokie N97 i N97 mini, szybką i nowatorską, ale nieporęczną i niekompatybilną z niczym innym na rynku (działy IT tego nie lubią!) N900 oraz nowoczesną i piękną na swój kanciasty sposób Motorolę Milestone, której klawiatura pozostawiała jednak sporo do życzenia. Po długim oczekiwaniu dwaj liczący się na rynku producenci, Nokia i HTC niemal jednocześnie zaprezentowali smartofny z pełnymi klawiaturami QWERTY. Po krótkich, acz intensywnych testach obydwu tych urządzeń stwierdzam, że teraz wreszcie będzie w czym wybierać! Przed wami HTC Desire Z i Nokia E7 – smartfony, do których wasze palce będą się wyrywać.
Runda 1 – Rozmiary, waga, wykonanie
Rozmiary obu telefonów są dość podobne, oba mają około 14 mm grubości i ważą ok. 170 g, jednak Nokia jest od swojego konkurenta o 2 mm szersza i o 4 mm dłuższa, co może robić różnicę.
Wbrew deklaracjom prezesa HTC, Desire Z nie jest metalowy. Jego korpus wykonano z wytrzymałego tworzywa typu ABS, w którym pojawiają się dwie wstawki z metalu: pokrywa baterii i ramka wokół ekranu. Wrażenie nie jest najlepsze, telefon jest szary, nijaki i pozbawiony charakteru, wygląda jakby był połatany. W odróżnieniu od konkurenta model E7 jest aluminiowy, a jej obudowa daje poczucie solidności, a przy tym atrakcyjny wzorniczo i ergonomiczny. Występuje w kilku bardzo przyjemnych wersjach kolorystycznych i natychmiast przyciąga wzrok.
Otwieranie klawiatury w E7 jest dokładnie takie samo, jak w modelach N97/N97 mini – ekran podczas ruchu unosi się lekko w górę, a następnie zatrzymuje się w pozycji odchylonej od podstawy o ok. 45 stopni. Mechanizm działa pewnie i sprawnie, a kąt odchylenia ekranu wydaje się właściwie dobrany, jednak poruszenie zamkniętego ekranu wymaga poro siły i dobrego uchwycenia telefonu. Na gładkiej krawędzi telefonu brakuje jakiegokolwiek elementu, na którym można by oprzeć palec Nie ma mowy, żeby otworzyć E7 jedną ręką.
Desire Z ma podobnie działający mechanizm, jednak w jego przypadku podczas otwierania ekran unosi się dość wysoko w górę, a potem płasko opada. Otwieranie jest łatwe, nawet za łatwe. Jeśli weźmiemy ten model HTC za dolną część obudowy i odwrócimy ekranem do dołu, ekran otworzy się sam pod wpływem siły ciążenia i będzie zwisał swobodnie na zawiasach! To nie jest działanie, jakiego można by się spodziewać po wysokiej klasy urządzeniu…
Runda 2 – Ekran
Co wolicie – rozmiar, czy rozdzielczość? To ważne pytanie, bo o ile Nokia została wyposażona w ekran wyraźnie większy, niż jej konkurent z HTC (4″ w porównaniu do jego 3,7″), o tyle Desire Z może się pochwalić o wiele wyższą liczbą wyświetlanych pikseli (HTC: 800×480, Nokia: 640×360). Skutkiem tego, na telefonie HTC zobaczymy większy kawałek strony internetowej lub dokumentu, jednak litery będą bardzo małe, zaś E7 pokaże wszystko wyraźnie i dużymi literami, ale informacji będzie mniej. Co kto woli. Co ciekawe, nieduża rozdzielczość Nokii nie sprawia żadnych problemów podczas oglądania filmów lub obrazków, za to daje się mocno we znaki w przypadku tekstów (czy to będą strony WWW czy maile, czy ebooki), których litery wyglądają fatalnie.
Wątpliwości nie mam natomiast co do tego, któremu urządzeniu należy się prymat pod względem kontrastu, jasności i reprodukcji kolorów – tu zamontowany w Nokii wyświetlacz AMOLED z dodatkową warstwą polaryzacyjną po prostu nie ma konkurencji, zamiatając nawet iPhone’a 4 i Samsunga Galaxy S. Żałuję, że nie mogłem sprawdzić, jak będzie zachowywał się w ostrym świetle słonecznym, bo to właśnie może okazać się jego piętą achillesową…
Obydwa ekrany okazały się w porównywalnym stopniu czułe na dotyk, w obu przypadkach też odczytywanie dwóch punktów dotknięcia nie było żadnym problemem.
Runda 3 – klawiatura
Jakby nie patrzeć, to kluczowy element telefonu z klawiaturą, dlatego poświęcam mu oddzielny punkt. Jest zresztą o czym pisać, bo oba urządzenia mogą pochwalić się naprawdę wygodnymi klawiszami. HTC Desire Z ma klawiaturę nieco płytszą, niż jego fińska konkurentka, z trochę mniejszymi przyciskami. W obu telefonach znalazło się miejsce na taką samą liczbę klawiszy ze znakami przestankowymi, ale urządzenie HTC oferuje aż dwa, usytuowane po obu stronach klawiatury przyciski [SHIFT]i podobnie dwa klawisze [FN], klawisz tabulacji oraz dwa przyciski, do których możemy sami przypisać dowolne funkcje. Tymczasem Nokia, choć ma tylko jeden [SHIFT], jeden [SYM] i jeden przycisk odpowiadający [FN] została wyposażona w klawisze kursora pozwalające precyzyjnie nawigować po tekście. Taką samą funkcję w HTC pełni optyczny trackpad, który jednak wymaga zdjęcia dłoni z klawiatury. Obie klawiatury mają wyraźny, przyjemny klik, obie pozwalają pisać szybko i bez błędów – przynajmniej póki nie zaczniemy używać polskich znaków. Właśnie. Tu dochodzimy do największej chyba różnicy: wprowadzenie polskiego “ogonka” za pomocą Nokii wymaga wciśnięcia klawisza [Sym] i litery, podczas gdy żeby napisać na Desire Z “ą” trzeba wcisnąć i przytrzymać klawisz [A] aż pojawi się na ekranie menu z dostępnymi literami akcentowanymi, a następnie dotknąć palcem właściwej (albo przesunąć do niej kursor za pomocą trackpada). Niestety, oznacza to, że napisanie czegokolwiek po polsku będzie potwornie czasochłonne i frustrujące, a przecież nie po to są
klawiatury sprzętowe…
Runda 4 – wyposażenie
Tu HTC zostaje daleko w tyle. Choć obydwaj konkurenci dzielą ze sobą takie udogodnienia jak radio FM, A-GPS, akcelerometr, kompas, czujnik oświetlenia czy czujnik zbliżeniowy, to tylko E7 oferuje funkcjonalność USB-on-the-go (czyli host USB), pozwalającą podłączyć do telefonu zewnętrzny dysk twardy, pendrive, klawiaturę czy myszkę, złącze HDMI umożliwiające wygodne oglądanie filmów czy zdjęć ze smartfonu na telewizorze, czy wreszcie 16 GB wbudowanej pamięci masowej, gdzie możemy umieścić naszą muzykę, zdjęcia i filmy. Co więcej, Nokia ma, w odróżnieniu od Desire Z, kamerę do wideorozmów.
Tajwański smartfon ma nad swoją fińską konkurentką jedną istotną przewagę: złącze kart pamięci microSD. Za rok, kiedy 16 GB, które oferuje E7 będzie wielkością śmiesznie nieadekwatną do potrzeb, w Desire Z wystarczy wymienić kartę na większą. No, ale to za rok, a może nawet za dwa.
Runda 5 – system i oprogramowanie
Dokładnie odwrotnie, niż w przypadku wyposażenia czy jakości i przemyślenia wykonania, w tej kategorii HTC po prostu zmiata swoją konkurentkę. Tak, obydwa systemy oferują podobne możliwości i da się na nich zrobić mniej-więcej tyle samo, jednak to, w jaki sposób się to zrobi czyni wielką różnicę. Nie mówię tu nawet o samym Androidzie, który w wersji 2.2 jest systemem dojrzałym, bardzo szybkim i ergonomicznym – mówię o najnowszej odsłonie interfejsu HTC Sense. Tak jak z E7 można spędzić sporo czasu po prostu ciesząc oczy i palce kształtami i wykonaniem urządzenia, tak w Desire Z dałoby się bawić interfejsem, rozkoszując jego przemyślanymi pod względem działania, dopracowanymi graficznie funkcjami.
Runda 6 – Cena
Nie mamy jeszcze oficjalnych informacji o ostatecznych cenach obu telefonów, ale według obecnych danych Nokia E7 ma kosztować około 2000 zł plus podatki (czyli coś z 2500 zł) a HYC Desire Z około 2300 zł. Tak więc w tej rundzie – remis.
Podsumowanie
Pod względem jakości, wyglądu, ergonomii i wyposażenia Nokia E7 bije konkurenta na głowę, natomiast jeśli chodzi o możliwości oprogramowania, sytuacja jest dokładnie odwrotna. Idealnie byłoby, gdyby można było mieć Nokię E7 z Androidem 2.2 i nakładką HTC Sense, ale że to niemożliwe, wybór należy do was: doskonały sprzęt i niezły software, albo niezły hardware i wycinający z butów soft. Ja sam nie wiem, co bym wybrał.