Zacznijmy jednak od początku, a więc od fabuły. Można powiedzieć, że jest szczątkowa, gdyby nie fakt, że to ona w dużej mierze buduje klimat. Gracz wciela się w postać Daniela, który po utracie pamięci budzi się w murach osiemnastowiecznego zamczyska. Niedługo po rozpoczęciu gry odnajdujemy stronę zapisaną ręką głównego bohatera. Wynika z niej, że Daniel sam wywołał u siebie amnezje, a celem gracza będzie znalezienie i zabicie niejakiego Alexandra. Błądząc po ciemnych korytarzach co jakiś czas odnajdujemy kolejne strony z dziennika, które składają fabułę w logiczną całość.
Klimat!
Klimat buduje także mistrzowsko opracowana ścieżka audio. Co jakiś czas słyszymy krzyki, stukanie, ciągnięcie łańcucha czy też trzask łamanego drewna. To niby nic wielkiego, ale po pewnym czasie w naszej głowie narasta to do wyolbrzymionych rozmiarów. Ciągle oczekujemy i przewidujemy nadchodzące zagrożenie. Ono jednak nadchodzi w najmniej oczekiwanym miejscu i momencie. Wrażenie potęguje sam główny bohater z którego przeżyciami wyjątkowo łatwo się zżyć. Jest to spowodowane paroma czynnikami. Po pierwsze nie mamy możliwości zmiany widoku z FPP na TPP. Wszystko, co widzimy jest takie, jakim widzi to Daniel, co związane jest bezpośrednio z kondycją jego umysłu. Po naciśnięciu klawisza TAB można obejrzeć ekwipunek, stan zdrowia fizycznego i psychicznego. Ten ostatni jest niezwykle ważny. Gdy bohater czuje się bezpieczny możemy bez trudu nim kierować, a obraz jest wyrazisty i klarowny. Z biegiem czasu jest to coraz trudniejsze. Wszechogarniający mrok potęguje wrażenie bezradności, a jedyne co możemy zrobić to zapalenie latarni, świec lub pochodni. Zarówno jedno, jak i drugie wymaga krzesiwa bądź oliwy. Te porozrzucane są w różnych miejscach zamku, a ich odnalezienie wcale nie jest łatwe. Na rozwiązywanie zagadek nie mamy więc wiele czasu. Gdy bohater popadnie w obłęd mamy trudności w kierowaniu nim, a obraz staje się niewyraźny i zamazany. W konsekwencji może to doprowadzić do utraty kontroli i niechybnej zguby.
Po drugie Daniel żywo reaguje na otoczenie. Słyszymy jego oddech, który przyspiesza, kiedy pojawia się zagrożenie bądź krzyki w oddali. Pozwala nam to też na lepszą ocenę sytuacji. Teoretycznie spokojne otoczenie może stać się za moment areną polowań. Ponieważ przed ucieleśnieniem koszmaru nie ma ratunku, możemy co najwyżej ratować się ucieczką bądź ukryciem. Pojawieniu się niemilca na ekranie towarzyszy piekielna symfonia dźwięków pokręcona niczym on sam. Wtedy należy kombinować.
Na szczęście twórcy oddali nam do dyspozycji bardzo przydatne narzędzie. Wszystko, co robimy wymaga odpowiednich ruchów myszą. To rozwiązanie znane jest już graczom Penumbry. Aby otworzyć drzwi, należy przytrzymać lewy przycisk myszy i przesunąć mysz w kierunku w którym chcemy je otworzyć. Możemy tylko lekko je uchylić, czy też przytrzymać, aby przeciwnik nie dostał się do środka.
Każdy niemal przedmiot jest w pełni interaktywny, co przydaje się podczas ucieczki. Zastawienie stołem drzwi, to tylko jedno z dostępnych narzędzi. Należy pamiętać, że różne przedmioty mają różną wagę. Ruch myszą musi być do niej dostosowany.
Po trzecie na naszą relację z bohaterem wpływają także wspomniane notatki, będące swojego rodzaju dialogiem z graczem. Prowadzą do rozwoju fabuły i wskazują na istotne fakty, które mogą uratować nam życie.
Grafika lekko utyka
Grafika na pewno nie jest mocną stroną gry. Kiedy ustawimy korekcję gamma na niski poziom, nie widać tak mocno niedoróbek. Gorzej, gdy lubimy grać przy dużym podświetleniu. Wtedy nawet potwory straszną, lecz nie widokiem tylko pikselozą. Produkcje Frictional Games nigdy nie należały jednak do wysokobudżetowych. Ci goście to spece od budowaniu klimatu, a tutaj zaimplementowali go idealnie.
Gra trzyma w napięciu do samego końca, a historia, co jakiś czas przerywana jest wspomnieniami zarówno Daniela, jak i Alexandra, który znalazł jakiś sposób na telepatyczny kontakt z głównym bohaterem. Podczas tych wspomnień możemy normalnie chodzić, wpływać na otoczenie czy obserwować akcję z bliska. O jakichkolwiek filmowych cut-scenkach możemy zapomnieć, co dodatkowo potęguje wrażenie, że jesteśmy zdani wyłącznie na siebie. Tak zresztą jest już od samego początku. Intro niczego nie wyjaśnia, a po jakichś 30 sekundach leżymy z głową w kałuży krwi i idziemy po własnych śladach w poszukiwaniu dawnego “ja”.
Obłędnie dobry survival Horror
Polska premiera Amnesji: Mrocznego Obłędu przeszła niesłusznie bez większego echa. Szkoda, ponieważ jest to tytuł zasługujący na dużą uwagę. Nie tylko ze względu na mroczny klimat, ale i akcję, która potrafi przykuć do monitora na długie godziny. Jeżeli uważasz się za hardkora, który nie boi się niczego, zachęcam do gry w Amnesję. Szczególnie, że jej cena jest całkiem przyzwoita.
OCENA: 8/10
PLUSY:
Klimat!
Poczucie zagrożenia na każdym kroku
Szczątkowa, ale dobra fabuła
Sterowanie
CenaMINUSY:
Grafika nie należy do najładniejszych
Niejasne zakończenie