Filmy te są systematycznie usuwane a wizerunek Anwara al-Awlakiego jest permanetnie zbanowany, niezależnie od użytego kontekstu. Mimo to klipów przybywa w gigantycznym tempie. Po wpisaniu tytułu “44 Ways to Support Jihad”, czyli kontrowersyjnego filmu z dużą dawką agitacji do Świętej Wojny z Zachodem w wyszukiwarkę wyskakuje kilkaset wyników. Niektóre z nich są zablokowane, większość z nich jest dostępna. Co ciekawe, podczas pisania tego krótkiego newsa kilkakrotnie sprawdzaliśmy dostępność tego filmu – za każdym razem część filmików stawała się zablokowana, ale też przybywały nowe. Nie dziwne więc, że Google, w myśl swojej polityki poprawności, przestaje polegać tylko na algorytmach…
YouTube zatrudnia ludzi do walki z Al-Kaidą
Google zatrudnia ludzi, którzy mogliby sprawdzać klipy przed ich publikacją przez użytkowników. Jak twierdzi Eric Schmidt, stworzenie algorytmu, który by sam usuwał nieodpowiednie filmiki jest wciąż bardzo trudne, a reakcja na zgłoszenia społeczności YouTube często zbyt wolna. Co więcej, według aktualnych statystyk, na każdą godzinę czasu rzeczywistego na portalu przybywa 35 godzin nagrań. Łatwo tu o samowolkę. A Google nad wolnością słowa preferuje poprawność polityczną. I nie toleruje filmów Al-Kaidy, które zazwyczaj promują przemoc.19.11.2010|Przeczytasz w 1 minutę