Opera obsługuje rozszerzenia
!
Zabrakło jednak obsługi GPU, które jest obecne w Internet Explorer 9 Beta, Firefox 4 Beta, a także Google Chrome 8.0 (trzeba ją uaktywnić ręcznie). Czy to spowoduje, że nowa przeglądarka polegnie w testach wydajności? Oczywiście postanowiliśmy to sprawdzić. Przejdźmy jednak do szczegółowego opisu poszczególnych nowości zawartych w nowej Operze.
Tab Stacking, czyli grupowanie kart
To z pewnością jedna z ciekawszych funkcji nowej Opery. Cóż bowiem zrobić, kiedy kończy nam się pasek kart? Teraz można je zgrupować. To bardzo proste, wystarczy jedną kartę przesunąć na drugą i gotowe. To pozwala na zachowanie porządku w oknie przeglądarki. Cały proces można odwrócić klikając na strzałkę (zrzut poniżej) i przeciągając kartę na sąsiednie miejsce.
Nie wszyscy wiedzą, ale to właśnie Opera wprowadziła karty do przeglądarek internetowych i z wersji na wersje je poprawiała. Obecnie już każda przeglądarka korzysta z kart. Poniższa infografika pokazuje jak zmieniały się karty w Operze.
Gesty myszy
Kolejną funkcją znaną przede wszystkim z Opery są gesty myszy. Dla osób, które nie miały z tym styczności, może być to nieco nienaturalne. Jednak wystarczy kilkanaście minut używania gestów i nie można się od nich odzwyczaić. Opera 11 wprowadza wizualizacje do gestów, co pozwoli przyswoić je o wiele szybciej. Pełna lista gestów obsługiwanych przez przeglądarkę dostępna jest pod tym adresem.
Opera obsługuje rozszerzenia!
Ktoś w Opera Software w końcu zmądrzał i bardzo nas to cieszy. Opera do tej pory nie obsługiwała rozszerzeń i to moim zdaniem powodowało, że przeglądarka miała dosyć ograniczone grono użytkowników. Wszyscy konkurenci stwierdzili, że rozszerzenia są dobre. Pierwszy był Firefox, potem cała reszta z Safari włącznie. Opera nie mogła dłużej pozostawać obojętna i “jedenastka” w końcu obsługuje upragnione rozszerzenia.
Obecnie Opera ma 202 (stan na 16 grudnia) różnego rodzaju dodatki. To bardzo mało w porównaniu do Chrome, nie wspominając już o Firefoksie, ale to z pewnością tylko kwestia czasu. Wszystkie rozszerzenia można pobrać wprost ze strony addons.opera.com/addons/extensions.
Pozostałe zmiany
Zmiany dotknęły nawet pasek adresu, który obecnie jest jest kolorowany oraz wyposażony w odpowiednia ikonę. Wszystko zależy od tego, czy strona jest zabezpieczona, czy też nie. Tak drobne ulepszenie może nas uchronić np. przed logowaniem się do sfałszowanej strony banku.
Nie wszyscy wiedza, ale Opera ma wbudowanego klienta poczty elektronicznej. Jak twierdzą programiści, również ten element przeglądarki został znacznie usprawniony. Jednak klient poczty w dobie webmaili osobiście uważam za nieco nietrafiony. Kolejne zmiany i usprawnienia dotyczą opcji automatycznej aktualizacji przeglądarki. Od teraz funkcja nie tylko aktualizuje program, ale także zainstalowane rozszerzenia.
Opera 11 to przede wszystkim silnik przeglądarki o nazwie Presto, który został zaktualizowany z wersji 2.6.3 do 2.7. Poza obsługa rozszerzeń oraz WebSockets (zapewnia dupleksową komunikację przeglądarki i serwera) poprawiono obsługę CSS3 oraz HTML5. Przy okazji, choć producent wcale się tym nie chwali, nowa Opera działa jeszcze szybciej.
Warto też wspomnieć o wbudowanej funkcji, która umożliwia blokowanie reklam flash. Jednak nie następuje to całkowicie, bo przecież nie wszystkie animacje muszą być blokowane. Gdy chcemy jedną z nich obejrzeć wystarczy… na niej kliknąć, podczas gdy reszta animacji nie będzie nam przeszkadzać. Funkcja znajduje się w zaawansowanych ustawieniach przeglądarki (CTRL+F12), na zakładce “Zawartość”.
Wyniki testów, czy Opera pokona konkurentów?
Na pierwszy rzut poszedł test FishIE Tank. Jego celem jest badanie w jakim stopniu przeglądarka korzysta z mocy obliczeniowej procesora graficznego (GPU). Opera 11 wciąż tego nie obsługuje. Czy to oznacza, że przeglądarka przegra we wszystkich testach?
Test GUIMark2 wykorzystuje możliwości HTML5. Testy są nieco zaskakujące, bowiem Opera odstawiła konkurencyjne produkty na kilka długości.
V8 Benchmark bada wydajność wykonywania JavaScript. Benchmark został stworzony przez firmę Google, więc wyniki przeglądarki Chrome nie powinny nikogo dziwić. Opera 11 zajęła drugie miejsce. W tyle została najnowsza wersja beta Mozilla Firefox, a na szarym końcu ostatnia, testowa wersja Internet Explorer 9.
W teście SunSpider nowa Opera zajęła drugie miejsce. Na pierwszej pozycji ponownie Google Chrome. Jednak różnice pomiędzy wszystkimi przeglądarkami są niewielkie… za wyjątkiem Explorera, który nieco odstaje.
Ostatni test sprawdza zgodność ze standardem HTML5. Jak widać Opera 11 ma jeszcze nieco do nadrobienia. Sprawdź swoją przeglądarkę. Wystarczy odwiedzić stronę html5test.com.
Podsumowanie
A teraz czas na zupełnie subiektywne podsumowanie. Z Opery korzystałem jeszcze za czasów, gdy ta była dostępna w wersji szóstej. Wtedy, gdy na rynku istniał Internet Explorer i Netscape była to przeglądarka bardzo innowacyjna. Z czasem pojawił się Firefox, który obsługiwał rozszerzenia i mogłem ja skonfigurować w dowolny sposób. Opera tego nie potrafiła, więc postanowiłem ją odinstalować. Następnie pojawił się Chrome. Aplikacja, która dawała mi wszystko to, co miał Firefox, a przy okazji była (a w zasadzie wciąż jest) dużo szybsza.