Jak przyznaje Walker, sprawdzał e-maile ponieważ bał się o swojego pasierba, którego biologiczny ojciec został skazany za bicie dziecka. Jego żona ma jednak nieco inny punkt widzenia, twierdząc, że logując się na jej konto, jej (już trzeci zresztą) mąż naruszył jej prywatność.
W pozwie 33-latek został nazwany “hakerem”, który naruszył prawo jego żony do prywatności. Czy jednak na pewno uzyskując dostęp do skrzynki e-mailowej żony, pracując na własnym komputerze, we własnym domu, Walker naruszył prawo? Według eksperta ds. prywatności, Fredericka Lane’a, nie, a prokuratora z pewnością ma ważniejsze sprawy na głowie.
Do żony pana Walkera dotarło chyba, że jej mąż nie zostanie skazany, więc złożyła wniosek o… rozwód.