Mała, zaokrąglana obudowa wykonana jest w całości z plastiku, jest grubości 22 milimetrów, podobnie jak mniejszy, 1-terabajtowy nośnik z tej serii. Pozostałe dyski FreeAgent GoFlex o pojemnościach: 750, 500, 320 GB są cieńsze, mają wysokość 15 mm. Jako, że dysk ten należy do systemu archiwizacyjnego GoFlex, sam nośnik, na którym przechowywane są dane rozdzielono od interfejsu końcowego, który jest wymienny i może być modyfikowany w miarę potrzeb użytkownika. W standardzie oferowany jest z adapterem USB 2.0, lecz dokupić można też adaptery USB 3.0, FireWire800, Powered eSATA (zasilanie i transfer jednym kablem) oraz GoFlex AutoBackup (USB 2.0), który zmienia dysk w kompletny system backupowy, umożliwiający automatyczne tworzenie kopii zapasowych plików i ustawień systemowych, pozostawiający jednak część przestrzeni dysku do pracy w trybie przeciągnij i upuść.
Do połączenia dysku z adapterem Seagate nie wprowadził dedykowanego złącza. Wykorzystane zostało złącze SATA, ale ze względu na przewidywane częstsze użycie niż w przypadku połączeń wewnątrz komputera, zostało specjalnie wzmocnione. Użytkownicy FreeAgentów z rodziny GoFlex mogą korzystać z nich płynnie, przenosząc dane pomiędzy komputerami z systemami Windows i Mac. Seagate wprowadził takie ułatwienie dodając sterownik NTFS dla Mac OS X, pozwalający (po jednorazowej instalacji na komputerze z Mac) na dostęp i przechowywanie danych na nośniku sformatowanym pod Windows.
Wewnątrz testowanego modelu STAA1500200 umieszczono dysk Seagate ST1500LM003. Jego talerze wirują z prędkością 5400 obr./min, wspomagany jest przez bufor pamięci podręcznej o wielkości16 MB.
Wyniki wydajności tego dysku można zaliczyć do standardowych dla urządzeń korzystających z interfejsu USB 2.0. W aplikacji HD Tach średni odczyt i zapis danych wynosił 34,7 i 26,5 MB/s przy słabym czasie dostępu – aż 25 ms.
Sprawdziliśmy również wydajność osiąganą przez “olbrzyma” na szybszych interfejsach po zmianie adaptera. Średni odczyt i zapis danych przez FireWire800 wynosił 69,3 i 58,9 MB/s z czasem dostępu 23,5. Po podłączeniu adaptera obsługującego interfejs USB 3.0 transfery wynosiły 70,8 i 69,2 MB/s z czasem dostępu 23,6 ms, natomiast przez eSATA 69,8 i 70,2 MB/s z czasem 23,6 ms.
Zarówno osiągana przez urządzenie temperatura pracy maksymalnie 30°C jak i generowany podczas odczytu hałas 23,1, dB (0,5 sona) jest na dobrym poziomie. STAA1500200 potrzebuje nieco więcej energii niż pozostałe FreeAgenty. W trybie odczytu zużywał 3,1 W, w trybie jałowym 3,6 W, po szybkim i automatycznym przejściu w tryb energooszczędny 1,1 W. Nośnik wyposażony jest w oprogramowanie do backupu (PC, Mac) oraz szyfrowania danych (192-bit Triple DES).
Dysk objęty jest niestety tylko 2-letnim okresem gwarancji. Koszt dodatkowych adapterów wynosi ok.: 110 zł -USB 3.0 (STAE104), 75 zł- eSATA, 125 zł (STAE103)- FireWire800 (STAE102). Rozumiem, że dysk ten jest nowością na rynku, że jest najpojemniejszym dyskiem 2,5” na świecie, ma świetne oprogramowanie i możliwość zmiany interfejsów, że jest kompatybilny z dużą gamą urządzeń i akcesoriów systemu archiwizacyjnym GoFlex Seagate’a.
Jednak biorąc pod uwagę interfejs USB 2.0, z którym jest sprzedawany, a przez który zapełnienie dysku trwałoby około 15-tu godzin, to jego cena jest zbyt wysoka (1 GB powierzchni kosztuje 60 gr). Jeśli jeszcze dokupimy szybszy interfejs to cena robi się absurdalna.